piątek, 21 kwietnia 2017

13 Powodów - Jay Asher

   Przechodząc obok Empiku, zwróciłam uwagę, na pewna książkę, która zaciekawiła mnie okładką i tytułem. Dodatkowo, przypomniałam sobie, że w sieci krąży trailer serialu o tym samym tytule. Chociaż dawno już wyrosłam z literatury młodzieżowej, „13 Powodów” musiało być moje. 



   Akcja powieści toczy się w jednym z amerykańskich miast. Uczennica jednej ze szkół popełnia samobójstwo. Wszyscy są w szoku. Jak się okazuje, jeszcze za życia Hannah Baker nagrywała swoją historię na kasety magnetofonowe. Tuż przed śmiercią wysyła je do jednej z osób, które miały wpływ na podjęcie decyzji o samobójstwie. Do paczki dołączona jest instrukcja- ten kto przesłucha nagrania, jest zobowiązany podać paczkę dalej do wskazanej prze Hannah’e osoby.   
   Pewnego dnia Clay Jensen na wycieraczce znajduje przesyłkę zaadresowaną właśnie do niego. Nie spodziewa się, że zmieni to jego życie. Przesłuchując kasety, spaceruje po mieście, odwiedza miejsca, związane z Hannah’ą. Jak się okazuje, oboje pałali do siebie sympatią, ale żadne z nich nie odważyło się na konfrontację. Clay bardzo chciałby cofnąć czas.
   13 powodów, kilkanaście osób, niezliczona ilość  „skomplikowanych” sytuacji, to wszystko doprowadziło do tragedii. Dlaczego tak młoda dziewczyna podejmuje tak makabryczną decyzję? Dlaczego młodzi ludzie tak często są skłonni odbierać sobie życie? Stale zadawane pytanie – dlaczego?
   Powieść Asher to idealny obraz współczesnej młodzieży.  Z jednej strony, młodzi ludzie nie mają żadnych ograniczeń ze strony społeczeństwa, z drugiej strony, tak wiele się od nich wymaga. Chcą być silni, muszą być silni, często są słabi psychicznie. To ludzie, dla których, pozornie niewielkie trudności, mogą  przekształcić się w ogromny problem. Problem, który sami nie potrafią rozwiązać, a pozostawieni bez pomocy, nie są w stanie dźwigać go na swoich barkach. To również osoby, które potrzebują uznania otoczenia, akceptacji, zrozumienia.
   Choć to fikcyjna opowieść, jestem pewna, że podobne historie mógłby się przydarzyć prawie w każdej szkole.  Jak im zapobiec? Mam na to swój pogląd.
   Gdy patrzę na dzisiejszych młodych ludzi, współczuję im. Bo niełatwo być kimś, pośród wielu. Ciągły wyścig o bycie lepszym jest trudny, gdy każdy bierze w nim udział. Zewsząd narzucone kanony – musisz być, musisz mieć, im wcześniej, tym lepiej. Tylko, że psychika nie jest na to gotowa.
   W świecie pod władaniem materializmu, miłość okazywana jest obdarowywaniem. Zapracowani rodzice nie dostrzegają „samotności” swoich pociech. Mają szczere intencje (zapewnić dzieciom przyszłość, dostatek), tylko, że są one podyktowane przez wymogi mas.  A masą rządzi dzisiaj kult pieniądza, nie miłości. I na to wszystko potrzeba czasu i z tych 24 godzin, niewiele zostaje dla rodziny. Dlatego tak łatwo jest rodzicom przeoczyć problemy dojrzewającego dziecka.
   W szkole klasyfikuje się młodzież przez pryzmat ich osiągnieć naukowych. Dobry, zły, pracowity, leniwy itd. Wszystko oscyluje wokół stosunku do nauki, a to tylko kilka procent z osobowości człowieka. Każdy młody człowiek jest czymś więcej, niż tylko uczniem. Dorośli o tym zapominają. 
     Młody człowiek potrzebuje wsparcia ze strony dorosłych. Z tym, że ma problem, by prosić o pomoc. Dlatego my, dorośli, musimy otworzyć oczy. Musimy patrzeć, nie przez pryzmat tego, kim chcielibyśmy, by nasze dziecko było, ale tym, kim jest. Nie przez pryzmat jego osiągnięć lub niedomagań. Zamiast oceniać, spróbujmy zrozumieć. Pytajmy, czekajmy, aż odpowie. Porzućmy stwierdzenie "Z nim się nie da rozmawiać", tylko cierpliwie próbujmy, do skutku. 
   Mimo, że książka porusza problemy między nastolatkami, świadomie pisze o nas, dorosłych. Mam takie przekonanie, że gdzieś tam, kiedyś popełniliśmy błąd, że ta słabość młodej psychiki jest naszą winą. Dlatego musimy to naprawić. 
     

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Niebo to miejsce na ziemi - Ake Edwardson

   Kupujac książki, skłaniam się ku nowościom.  Dlatego, odwiedzając miejską bibliotekę, przyjęłam zasadę, że sięgam po to, co niewiele mi mówi. Niespecjalnie też zwracam uwagę na datę wydania. 
   Jedną z takich pozycji jest książka z 2001 roku, autorstwa Ake Edwardson'a "Niebo to miejsce na ziemi". Cóż mogę napisać, był to dobry wybór.



   Fabuła książki rozgrywa się w spokojnym, szwedzkim miasteczku Goetborg. Od pewnego czasu przedszkola i place zabaw są pod obserwacją nieznajomego. Mężczyzna kameruje wybrane przez siebie dzieci i slodyczami zwabia do swojego auta. Zaalarmowana policja niewiele może zrobić, ponieważ dotąd nie odnotowano żadnego przestępstwa. 
   Pewnego dnia z placu znika 4-letni Simon. Policja odnajduje brutalnie pobitego chłopca. Pojawiają się przypuszczenia, że mógł paść ofiarą pedofila.
   W tym samym czasie dochodzi do napaści na młodych mężczyzn. Sprawca atakuje, uderzając w tył głowy, dość nietypowym narzędziem, wykorzystywanym w hodowli bydła.
   Przed Bożym Narodzeniem znika kolejne dziecko. Policja podejrzewa, że wszystkie przestępstwa mogą być ze sobą powiązane. Tylko brak elementów łączących. 
   "Niebo to miejsce na ziemi" Ake Edwardson'a to kolejna książka z literatury skandynawskiej, poruszająca bardzo cieżkie, życiowe tematy. Czytelnik angażuje się emocjonalnie w wątek wykorzystywania seksualnego dzieci i w psychikę pedofila - chorej, skrzywdzonej w dzieciństwie ofiary. Ta pozycja to wyszukany psychologiczny kryminał, wielowątkowy, wciągający, przejmujący.

sobota, 8 kwietnia 2017

Większy kawałek nieba - Krystyna Mirek

   Bardzo lubię sobotnie popołudnia, gdy prace domowe są już wykonane, a dzieci beztrosko bawią się w ogrodzie. Pierwsze promienie słoneczne, śpiew ptaków i dobiegający z oddali głos koszenia trawy. To jest mój mały raj. Siadam wtedy przy kubku świeżo zaparzonej kawy, a na towarzysza wybieram przeważnie jakąś lekką, optymistyczną lekturę. Proprozycja Krystyny Mirek "Większy kawałek nieba" idealnie do tego pasuje. To taka współczesna opowieść o kopciuszku, osadzona w realiach dzisiejszego Krakowa.



   Iga, młoda kobieta na co dzień pracująca w Anglii, przyjeżdża na chwilę do rodzinnego Krakowa. Słowo "rodzinny" w jej przypadku niewiele już znaczy. Jedynaczka, po stracie matki, z ojcem alkoholikiem, bez kontaktu z dalszą rodziną. W dodatku bez pieniędzy i sprecyzowanych planów na przyszłość. Emigracja nie spełniła oczekiwań i Iga nie wierzy już, że zasługuje na coś lepszego. 
   Wystarczy jedno popołudnie, jedno przypadkowe ogłoszenie o pracę, by dziewczyna dała szansę życiu. Nie zastanawiając się, podejmuje pracę kelnerki w jednej z prestiżowych restauracji, prowadzonych przez przystojnego szefa. 
   Jest nim Wiktor, bogaty, młody wdowiec, który po ciężkiej chorobie ukochanej żony, samotnie wychowuje nastoletniego syna, Oliwiera. Mężczyzna długo unikał związków, jednak świadom, że chłopak potrzebuje pełnej rodziny, zaczął spotykać się z piękną Natalią. Problem w tym, że Wiktor przeżył już prawdziwą miłość i nie do końca potrafi otworzyć się na nową partnerkę. 
    Wtedy pojawia się w jego życiu Iga - skromna, tajemnicza, ujmująca. W przeciągu kilku następnych dni wszystko zaczyna się zmieniać.
   Oprócz klasycznej historii miłosnej, autorka podejmuje ważne tematy, jak alkoholizm, problemy z dojrzewaniem czy ubóstwo. Wplata je w historie pozostałych bohaterów, skłaniając czytelnika do uważnego sledzenia ich losów. Przykładowo, pani Wanda, opiekunka Oliwiera, rencistka o dużym sercu, która żyje w biedzie. Czy sam Oliwier, zbuntowany, nieszczęsliwy nastolatek, mający skłonność do popadania w problemy.
  "Większy kawałek nieba" to powieść, która z pewnością zapewni Krystynie Mirek grono fanów. Sama z przyjemnością przeczytam dalsze losy bohaterów, opisane w kontynuacji "Wszystkie kolory nieba".
   
   

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Dziewczyny, które zabiły Chloe - Alex Marwood

   Jest rok 1986. W pewien letni poranek, tragiczne w skutkach, przypadkowe spotkanie dwóch jedenastoletnich dziewczynek odmieni ich życie już na zawsze. Jade i Bell wywodzą się z dwóch różnych środowisk. Pierwsza dorasta w domu pełnym przemocy i biedy. Druga zalicza się do tzw. "wyższych sfer". Przekorny los sprawia, że jeszcze tego samego wieczoru, kilka godzin po spotkaniu zostaną oskarżone o morderstwo czteroletniej Chloe. Miały się nią tylko zaopiekować. A tymczasem...dzieci - mordercy? Dodatkowo nikt nie słucha ich wersji. Opinia publiczna jest bezlitosna. Zlinczowane, odrzucone, trafiają do dwóch różnych zakładów karnych i w nich dorastają.


   Po upływie 25 lat wychodzą na wolność. Zwolnienie warunkowe zakazuje jakiegokolwiek wzajemnego kontaktu. Wydawać by się mogło, że ich drogi już na zawsze się rozeszły, a życie daje nową szansę. Zmieniona tożsamość, założone rodziny, nowi przyjaciele i głęboko skrywana mroczna przeszłość. 
   W miejscowości, w której mieszka jedna z kobiet, dochodzi do kilku brutalnych morderstw. Na miejsce zjeżdżają reporterzy, w tym Kirsty, pracująca w branży. Dochodzi do ponownego spotkania. I wtedy demony przeszłości powracają. Czy wyjdą na jaw sekrety, tak usilnie skrywane? I co tak naprawdę stało się z Chloe?
   
   Jest to moja druga powieść Alex Marwood. Przyznam, że po lekturze „Zabójca z sąsiedztwa” miałam wobec tej pozycji duże oczekiwania. No cóż, po wszystkim czuję lekkie rozczarowanie. Pomysł na historię jak najbardziej trafiony i w połączeniu  z  mrocznym klimatem powieści wciąga czytelnika. Jednak bywały dość częste momenty, w których walczyłam z „pokonaniem” kolejnych stron. Może to za sprawą zbyt dużej ilości niepotrzebnych wątków, przeplatanych nużącymi opisami. Doliczając do tego brak nagłych zwrotów akcji, o mały włos nie sięgnęłabym po inne pozycje autorki.

   Do twórczości Alex Marwood nie podeszłam chronologicznie. I była to dobra decyzja z mojej strony. Swoją kolejną powieścią „Zabójca z sąsiedztwa” autorka udowodniła, że potrafi napisać świetny thriller. 

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...