wtorek, 26 marca 2019

"Wszystkie nasze obietnice"- Colleen Hoover

         Ponad cztery miesiące czekałam na kolejną powieść Colleen Hoover. Powieść, którą zarezerwowałam w swojej bibliotece, a która jest bardzo rozchwytywana przez innych czytelników. Na szczęście zawarta w niej fabuła w 100% wynagrodziła mi moją cierpliwość.


      "Wszystkie nasze obietnice" to przepiękna, a zarazem smutna historia miłości Quinn i Grahama. Ich wspólne drogi połączyły się w najmniej odpowiednim momencie- przyłapanie na zdradzie swoich dotychczasowych partnerów. Jak się okazało, ich wzajemne wsparcie w tym trudnym momencie pozwoliło przetrwać ten burzliwy okres i stać się znacznie silniejszymi. Zbiegiem czasu ich fascynacja przerodziła się w prawdziwy związek, który z początku wydawał się idealny. Ale później w ich życie wkradła się rutyna, rozczarowania i niespełnione marzenia, w tym posiadanie potomstwa. To ostatnie doprowadziło do ostatecznego momentu, w którym oboje oddaleni od siebie, otwierają pewną szkatułkę. Szkatułkę, która zawiera cały sens ich związku, miłosne listy i obietnice dane wcześniej. Czy któreś z nich zdecyduje się na odkrycie dawnych sekretów? Co tak naprawdę kryje w sobie ta szkatułka? I jaką ma ona moc?

     Ze wszystkich książek Hoover, jakie dotąd przeczytałam, ta okazuje się być najlepszą, najprawdziwszą.  Nie ma w niej miejsca na cukierkowe miłości, banalne problemy i "happy end" bez poświęceń. To powieść o nieidealnych ludziach i takim też wspólnym związku. To niebanalna książka o prawdziwych kłopotach, jakie dotykają wielu z nas. To także mała podpowiedź tego jak sobie radzić, gdzie szukać wsparcia. Ale przede wszystkim- by cieszyć się tym co mamy i doceniać każdy dzień z najbliższymi. 
      Fabuła tej powieści jest bardzo wzruszająca, ale i momentami wywołuje pewne przygnębienie i żal. Dotyczy to przede wszystkim ludzkiej bezradności wobec natury. Tutaj nic nie jest łatwe i perfekcyjne. Ludzkie życie to pasmo wzlotów i upadków, z których powinnyśmy powstać z uniesionymi głowami i walczyć dalej, lecz nigdy kosztem drugiej osoby. 

      Podsumowując, "Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover to jedyna w swoim rodzaju powieść o niedoskonałościach ludzi, miłości i rodziny, którzy zrobią wiele, by przetrwać razem mimo wszystko. Ta nieperfekcyjność tak bardzo przyciąga naszą uwagę, że nie sposób się od tej książki oderwać. Jest to zdecydowanie najlepsza, najdojrzalsza i najbardziej realna powieść, jaką dotąd stworzyła Hoover. Uwielbiam i polecam!!!

czwartek, 21 marca 2019

"Druga połowa żyje dalej"- Sophie Hannah

          Kilka lat temu rozpoczęła się moja przygoda z czytaniem. Jedną z pierwszych książek w tamtym okresie była "Trauma" Sophie Hannah, która swoją zawiłością utkwiła mi w pamięci na długi czas.  Z tego też powodu z miłą chęcią sięgam po kolejną powieść tej autorki. A więc do dzieła.  "Druga połowa żyje dalej" już w moich rękach. 


         To historia młodej i utalentowanej, aczkolwiek bardzo zagubionej kobiety. Ruth Bussey ma za sobą pewne traumatyczne przeżycie, ze skutkami którego zmaga się po dzień dzisiejszy. Dawno temu podjęła kilka złych decyzji, zaufała niewłaściwym osobom, za co została brutalnie ukarana. Gdy powoli stanęła na nogi, los sprawił, że na swej drodze spotyka kogoś, kto ją zrozumie i pokocha całym sobą. Niestety Aidan Seed także ma trudną przeszłość, która coraz bardziej zaczyna o sobie przypominać, niszcząc systematycznie jego związek z Ruth. Pewnej nocy mężczyzna zwierza się swojej ukochanej, że kiedyś zabił pewną kobietę- Mary Trelease. Jednak Mary, którą zna Ruth nadal żyje i ma się całkiem dobrze. Pytanie zatem: Gdzie kończy się fikcja, a gdzie zaczyna rzeczywistość? 

       Ponownie mogę śmiało powiedzieć, że twórczość Sophie Hannah jest warta poznania. "Druga połowa żyje dalej" to trudny i bardzo zawiły thriller psychologiczny, w którym aż do ostatnich stron nic nie jest jasne i klarowne. Ta książka wciąga czytelnika tak mocno, że nie sposób się od niej oderwać. Jest ona pełna tajemnic, mrocznych historii i nieobliczalnych postaci. 
       Autorka  niezwykle dokładnie przedstawiła nam głównych bohaterów i ich losy,  szczególnie te związane z traumatyczną przeszłością. Każdy kolejny rozdział tej fabuły tylko podsycał moją ciekawość, miejscami szokował i budził ogromne współczucie. To także obraz silnych i zagubionych osób, które próbują podnieść się po trudnej przeszłości i żyć dalej, ale według swoich zasad, choć ciągle zmagają się ze swoimi demonami. 

        Podsumowując,  "Druga połowa żyje dalej" Sophie Hannah to ekscytujący,  mroczny i ciężki thriller, który miejscami budził lęk i niepokój,  wywołując sporo silnych emocji. Pomimo,  że jest to dość trudna i mocno zawiła powieść, nie zmienia to faktu, że warto było ją przeczytać i zdecydowanie polecam ją innym czytelnikom.  

niedziela, 17 marca 2019

"Natalii 5"- Olga Rudnicka

                   Długo czekałam na tę powieść, która tak zachwyciła sporo innych czytelników. Powieść, która uważana jest za najlepszą wraz z cała serią o tytułowych Nataliach, autorstwa Olgi Rudnickiej. Teraz w końcu i ja będę miała przyjemność przekonać się o fenomenie tej książki na własnej skórze. Czy warto było tyle czekać? Zdecydowanie TAK.



      Jarosław Sucharski postanowił na własnych warunkach zakończyć swoje życie. Wszelkie dowody znalezione w jego gabinecie świadczą, że było to doskonale zaplanowane samobójstwo. Wyjaśnienie swojej decyzji pozostawił w listach zaadresowanych do policji oraz do rodziny. Komisarz Potocki ma jednak pewne wątpliwości, co do owego samobójstwa, ponieważ było ono zbyt perfekcyjnie zaplanowane. Ale to nie koniec tych nieścisłości, bowiem na horyzoncie pojawiają się spadkobierczynie pana Jarosława, które zapoczątkują liczne kłopoty i niedomówienia. Każda z nich ma równe prawo do spadku, a jest ich aż pięć. Pięć zupełnie obcych sobie kobiet, które okazują się być przyrodnimi siostrami i każda z nich nazywa się .... NATALIA SUCHARSKA. Co z tego wyniknie? Kłopoty? Intrygi? Chaos? A może wszystko naraz?

     "Natalii 5" to nic innego jak doskonała komedia kryminalna, która kryje w sobie sporo mocnych wrażeń, choć nie koniecznie tych mrocznych.  To niezwykle zabawna historia pięciu nieznanych sobie kobiet, które miały wspólnego ojca i odziedziczyły po nim spadek oraz pewne tajemnice. Ich pełne humoru perypetie i dialogi rozbawią każdego czytelnika. Ale nie możemy tutaj zapomnieć o wątku kryminalnym, wokół którego kręci się cała fabuła tej książki. Rzekome samobójstwo ich ojca jest początkiem niezwykłych przygód owych sióstr, które dla własnego dobra wspólnie okłamują nie tylko dawnych znajomych ich ojca, ale i przede wszystkim policję. Niestety ich pomijanie się z prawdą coraz bardziej zaczyna wymykać się spod kontroli, co z kolei niesie ze sobą liczne zabawne wydarzenia. A w samym środku tego całego bałaganu sióstr Sucharskich, jest pewien skarb, ukryty w w głębi odziedziczonego domu. 
     Ale najważniejsze są tutaj same bohaterki. Każda z sióstr jest niczym Woda i Ogień w porównaniu z resztą. Różni się od siebie jak  Dzień i Noc, nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym. To właśnie te pięć zupełnie odmiennych charakterów stanowi wybuchową mieszankę, która zasieje zamęt wszędzie tam, gdzie się tylko pojawią. To one dodają tej książce nieszablonowości i atrakcyjności. Z nimi nigdy nie będzie nudno!

    Podsumowując, "Natalii 5" Olgi Rudnickiej to przezabawna i bardzo wciągająca lektura, która wywoła uśmiech niemal u każdego czytelnika. Jest to zdecydowanie najlepsza powieść w wykonaniu tej autorki i jestem przekonana, że taka też będzie cała ta seria. Już nie mogę się doczekać kontynuacji przygód sióstr Sucharskich i czym prędzej rezerwuje je w mojej bibliotece. 


poniedziałek, 11 marca 2019

"Cienka niebieska linia"- Christoffer Carlsson

               Jest to kolejna książka pochodząca z zasobów miejskiej biblioteki, w jaką zaopatrzyłam się w poprzednim miesiącu. Kolejna, którą wybrała moja siostra i kolejna, która okazuje się być częścią pewnej serii:) Jak dla mnie nic nowego!


      "Cienka niebieska linia" Christoffera Carlssona to historia policjanta kryminalnego, Leo Junkera, który próbuje uporać się ze skutkami pewnych wydarzeń z przeszłości. Uzależniony od tabletek, których już nie ma, opuszczony przez najlepszego przyjaciela, który uciekł oraz swego mentora i byłego szefa, który zmarł, popada w wir pracy, by przetrwać. I choć w życiu osobistym układa mu się całkiem dobrze, to w jego związku czegoś jednak brakuje. Tymczasem być może na terenie Szwecji grasuje bardzo niebezpieczny terrorysta i sytuacja staje się mocno napięta. Leo wraz ze swoim  partnerem, Brick'iem, powracają do sprawy tajemniczego morderstwa  pewnej prostytutki sprzed kilku lat. Morderstwa, które pozostało niewyjaśnione, a które być może ktoś sprytnie ukrywał. Czy próba rozwiązania tej zagadkowej śmierci po tylu latach to dobry pomysł? Czy warto tyle ryzykować w imię prawdy, która i tak już nikogo nie ocali?

        Zarówno autor, jak i jego twórczość były mi do tej pory zupełnie obce. I coś mi się wydaje, że jak na razie niewiele straciłam. "Cienka niebieska linia" to czwarta część serii o Leo Junkerze i ostatnia. A ja właśnie od niej rozpoczęłam swoją przygodę z owym autorem i chyba jednak na niej także poprzestanę. Nie jest to książka, która mnie zachwyciła, porwała czy też znacznie przypadła do gustu. Pomysł na fabułę wydaje się być całkiem ciekawy, jednak jego wykonanie to już całkiem inna sprawa. Brak totalnie jakiejkolwiek akcji. Akcji, która nadałaby charakteru tej powieści, która porwałaby czytelnika i zaskoczyła swoją nieobliczalnością. A tutaj po prostu przez całą swoją zawartość wiało nudą. Nawet bohaterzy wydawali mi się bezbarwni i apatyczni. Jedynym pozytywnym plusem tego kryminału było pokazanie pracy jaką wykonują policjanci kryminalni. Ten żmudny i czasochłonny proces przynosi później bardzo efektywne rezultaty, o którym często niewiele wiemy, jak dokładnie on wygląda. Ale mimo tego, ta książka zdecydowanie nie jest dla mnie. I nie jest to książka, którą z czystym sumieniem mogłabym polecić. A szkoda.

czwartek, 7 marca 2019

"Fartowny pech"- Olga Rudnicka

       Za każdym razem, gdy tylko przekraczam próg miejskiej biblioteki, zakładam sobie, że pierwszym pozycją, jaka wróci ze mną do domu, będzie coś z twórczości Olgi Rudnickiej. Oczywiście w miarę dostępnych zasobów owego budynku. Tym razem bardzo mi się poszczęściło, bowiem mój stosik zawiera aż dwie powieści tejże autorki. Jedną z nich jest "Fartowny pech" i o tym poniżej.



         Posterunkowy Nadziany, świeżo upieczony pan detektyw Dziany oraz gangster Gianni. To wyjątkowe trio sporo namiesza m.in. w Poznaniu i okolicach. Ten pierwszy to typowy pechowiec- czego się nie dotknie, niemal zawsze obraca się w pył i dlatego przenosi się z dużego miasta do małej społeczności, by zacząć od nowa. Po pewnym czasie spotyka tam kolegę po fachu, który podjął się swojego pierwszego zlecenia od anonimowego klienta. Tylko, że ten klient nie jest byle kim. To prawdziwy szef jednej z poznańskich mafii, Padlina. Jego zadaniem będzie zlokalizowanie grupy, która przekracza pewne granice. Wszelkie tropy prowadzą do Paszcz, czyli tam, gdzie obecnie przebywa Nadziany. Już od samego początku wszystko powoli zaczyna się psuć. Najpierw przypadkowy postrzał samego detektywa, fikcyjna wojna gangów, a do tego jeszcze młoda dziewczyna, którą Gianni wygrał w kasynie. Innym słowem, wszyscy na siebie polują i nigdzie już nie jest bezpiecznie, a to za sprawą licznych niedomówień, zabawnych sytuacji i przypadkowych zdarzeń.

      Wystarczył mi rzut oka na napis na okładce " Dziany i Nadziany, do tego gangster Gianni- czegoż więcej trzeba, by stracić rozeznanie, co jest fartem, a co pechem" i już wiedziałam, że czeka mnie dobra zabawa i moc wrażeń. Fabuła bardzo ciekawa i niezwykle intrygująca. Wydawałoby się,że nawet i ogromnie niebezpieczna, bo przecież mamy tutaj do czynienia z mafią. Ale nic bardziej mylnego. Wszelkie niebezpieczeństwo wynika jedynie z głupoty, nieporozumień, nieprzemyślanych działań i niefartu.
      Największy wpływ na doskonały odbiór tej lektury, mieli jej bohaterowie, zarówno ci główni, jak i drugoplanowi.  Pechowcy, fajtłapy, amatorzy, nabudowane testosteronem mięśniaki i tylko nieliczni prawdziwi samce alfa, którzy swoją inteligencją, chartem ducha, zaangażowaniem i wyrafinowaniem nadrabiają niedociągnięcia innych. Za ich częste niepowodzenia odpowiedzialny jest pech, złośliwość rzeczy martwych czy też ich własna głupota i naiwność, wzbogacona o subtelny wpływ uroczych i intrygujących kobiet. To właśnie dzięki tym wszystkim bohaterom, ta książka jest tak atrakcyjna i ekscytująca, że nie sposób się od niej oderwać. 

      Podsumowując, "Fartowny pech" Olgi Rudnickiej to idealna lektura na osłodę tych ponurych i wietrznych dni. Ona doda kolorów tym smutnym pejzażom za oknami i poprawi humor każdemu czytelnikowi. Po raz kolejny Olga Rudnicka wkradła się w moje gusta, potwierdzając tylko swój kunszt pisarski w moich oczach.  Bez dwóch zdań, szczerze polecam!

poniedziałek, 4 marca 2019

"Dziecko ognia"- S. K. Tremayne

        Od pewnego czasu polowałam na powieść S. K. Tremayne pt. "Bliźnięta z lodu", która okazuje się być stale niedostępna w mojej bibliotece, a kolejka osób czekających jest ogromna. Więc cierpliwie czekam, a pomaga mi w tym kolejna książka tego samego autora, czyli "Dziecko ognia".


       Rachel to trzydziestolatka, która z wykształcenia jest fotografem i niestety ledwo wiążę koniec z końcem. Gdy poznaje przystojnego i bogatego Davida, jej świat nagle nabiera kolorów. Wkrótce kobieta wychodzi za niego za mąż i wspólnie zamieszkują w jego posiadłości. Teraz Rachel ma prawie wszystko o czym marzy każda inna kobieta: kochającego męża,  piękny i duży dom, mnóstwo pieniędzy. Ale w jej życiu pojawił się także pewien cudowny chłopiec. To syn Davida z poprzedniego małżeństwa. Niestety Jamie dwa lata temu stracił matkę w bardzo tragicznym wypadku i od tej pory nadal nie może sobie poradzić z tą traumą. Chłopiec z każdym dniem czuje się coraz gorzej, ma przewidzenia, twierdzi, że rozmawia ze zmarłą matką oraz potrafi przewidywać przyszłość.  Rachel za wszelką cenę pragnie mu pomóc,  czasami nawet wbrew mężowi. Najpierw musi odkryć prawdę o tajemniczym wypadku jego matki, bo tam kryje się pełno sekretów. Im głębiej drąży, tym bardziej jej bajka o idealnym życiu zaczyna się rozpadać. Robi się trochę niebezpiecznie. Jakie tajemnice kryje ta rodzina i jej dom?

       "Dziecko ognia" to moje pierwsze spotkanie z twórczością S. K. Tremayne i zapewne nie ostatnie. W związku z tym kompletnie nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej książce. Skrócony opis na tylnej okładce brzmiał bardzo kusząco.   Więc zapowiadała się ciekawa lektura. I taka też była. No prawie.
       Akcja momentami pędziła niczym galopujący koń, ale po chwili natychmiast podupadała, stając się nudną i monotonną. Później ponownie nabierała dynamiki. I tak w kółko.
        Klimat tej książki jest bardzo tajemniczy i mroczny. Tutaj nic nie jest takie oczywiste i przewidywalne. Tragiczne wydarzenia z przeszłości, dziwna atmosfera domu oraz intrygujący bohaterowie, którzy zrobią wszystko, by chronić ukochaną osobę, a także własne dobre imię. Konsekwencje pewnych czynów, będę dla ich bardzo nieprzyjemne, a poczucie winy nie opuści ich na bardzo długo.
         Historia opisana w tej powieści jest z jednej strony smutna, pełna żalu i goryczy, a z drugiej zaś przerażająca i szokująca. Tak trudna do zaakceptowania,  bo przecież chodzi o skrzywdzonego chłopca.

        Podsumowując,  "Dziecko z ognia" to dobry thriller psychologiczny, którego słabą stroną jest brak akcji w samym środku powieści. Do największych zalet należą charyzmatyczne i nieobliczalne postaci, liczne tajemnice oraz mroczne intrygi oraz bardzo poruszająca historia małego dziecka, które straciło matkę bardzo się pogubiło. Z ogromną niecierpliwością czekam na wcześniej wspomnianą przeze mnie powieść tego samego autora.

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...