piątek, 5 lipca 2019

"Chodzi lisek koło drogi"- Hanna Greń

      Kolejna część cyklu "Śmiertelne wyliczanki" Hanny Greń znalazła się w moim posiadaniu, po którą wybrałam się do miejskiej biblioteki tuż po lekturze "Mam chusteczkę haftowaną". Mam nadzieję, że i tym razem będzie to niesamowita przygoda z charyzmatycznymi bohaterami, którzy wciągną mnie w intrygującą fabułę.


     "Chodzi lisek koło drogi", czyli beskidzcy policjanci ponownie na tropie. Bielsko- Biała i brutalne morderstwa prostytutek, których dokonano przy pomocy skórzanego paska z metalową klamrą. Jedynym tropem są małe drewniane figurki liska ze starej gry planszowej, pozostawiane na miejscu zbrodni. Podkomisarz Mariola Konieczna oraz komisarz Krystian Sokołowski będą musieli jak najszybciej odnaleźć sprawcę, nim ten ponownie zaatakuje. A to nie będzie takie proste zważywszy na fakt, że jedna z zamordowanych kobiet była na imprezie, w której uczestniczyło również dwoje policjantów. I tu pojawia się dylemat: czy wydać kolegów i zachować pełen profesjonalizm czy też kierować się przyjaźnią i ukryć pewne wydarzenia? Jedno jest pewne: toczy się gra o życie, a czas nieubłaganie ucieka!

       Zasiadając do tej lektury już od początkowych stron czułam pewien niedosyt, bowiem główni bohaterzy wydali mi się mniej charyzmatyczni niż w poprzedniej części. Owszem wokół całej fabuły całkiem sporo się działo, jednak pierwszoplanowe postacie nie miały tej ikry w sobie co przedtem. Spodziewałam się po nich świeżości i nieobliczalności w działaniu, zadziorności i dynamiki. A tak nasi głowni bohaterowie wydawali mi się monotonni i coraz bardziej bezbarwni. Nawet sam sprawca nie był aż tak ekscytujący, jak mogłoby się spodziewać.
     Co do fabuły to również miałam spore oczekiwania, a ta okazała się słabsza niż w "Mam chusteczkę haftowaną". Ale wydaje mi się, że to wina przeciętnych bohaterów. Dlaczego? Otóż ta historia naszpikowana była ogromna ilością intryg i wartką akcją, co wpływała na jej dynamikę. Zakończenie także okazało się dość zaskakujące, choć wielu rzeczy się domyślałam. Ale zabrakło waśnie tej przebojowości i nieobliczalności postaci, które wpłynęłyby na bardziej frapującą i emocjonującą fabułę.

      Podsumowując, "Chodzi lisek koło drogi" Hanny Greń to niestety znacznie słabsza część cyklu 'Śmiertelnych wyliczanek", która mimo wszystko mocno wciąga i intryguje. Oczywiście są pewne minusy, które obniżyły moją oceną w stosunku do tej książki, jednak nadal jest ona fascynująca i dociekliwa. Już nie mogę doczekać się kolejnej części tej serii! A tymczasem poszukam w zasobach bibliotecznych innym pozycji tejże autorki.

6 komentarzy:

  1. Mam w planach książki Greń, ale jeszcze nie wiem od czego zacznę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam poprzedniej części, ale po przeczytaniu Twojej opinii widzę, że ten cykl dotknęła tzw. "klątwa drugiego tomu". Szkoda, ale może dalej będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, martwi mnie, że słaby tom serii, ale ja lubię styl autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciągle cała twórczość autorki w planach! chcę zacząć od 'mam chusteczkę haftowaną", już nawet czeka na czytniku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta autorka nadal czeka u mnie w kolejce. Ale na razie nastawiam się tylko na pierwszą część :)
    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...