czwartek, 15 sierpnia 2019

"Twarze zła"- Brian Freeman

        Dzisiaj ponownie zawitamy do świata pełnego intryg, tajemnic i brudnych pieniędzy, a wszystko to podsycane seksualnymi popędami. Odkrywając sekrety ulic Las Vegas, będziemy podróżować wraz z Jonathanem Stridem, bohaterem powieści Briana Freemana. Na początek "Twarze zła", czyli pierwsza cześć serii ze słynnym i nieustępliwym policjantem. 


    Duluth, Stan Minnesota. Nie tak dawno, bez śladu zaginęła młoda dziewczyna. Pomimo prowadzonych przez tutejszą policję poszukiwań, nie odnaleziono dotąd ani kobiety ani jej ciała. Zupełnie jakby rozpadła się w powietrzu. Teraz historia się powtarza. Nigdzie ani śladu Rachel. Czyżby w pobliżu grasował seryjny porywacz? Ponownie do akcji wkracza Jonathan Stride. Może tym razem uda mu się rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia młodej kobiety. Aby to było możliwe, musi jeszcze bardziej się wysilić, wykazać większą spostrzegawczością, zawziętością i uporem. Być może odkryje to, co dawniej mu umknęło przy poprzednim zaginięciu. Jego dochodzenie prowadzi do pewnych sekretów, które raz na zawsze zaważą na jego życiu osobistym, przy czym towarzyszyć będzie temu sporo niepewności i negatywnych emocji. 

   Muszę przyznać, że ta książka bardzo mnie wciągnęła. Nawet bardziej niż te, które przeczytałam wcześniej. Może przyczyną jest fakt, że czytając inne części tej serii, stale zastanawiałam się nad początkowymi losami głównego bohatera i tego, co spowodowało, że jest taki, a nie inny. I teraz, gdy w moje ręce trafił pierwszy tom tej sagi, moja ciekawość sięgała zenitu i jak najprędzej pragnęłam odkryć nurtujące mnie elementy. 
    "Twarze zła" to zaskakująco ekscytujący thriller, który buduje napięcie u czytelnika już od samego początku. Niezwykle intrygujący prolog, wokół którego toczy się cała akcja tej powieści, daje sporo miejsca do własnych rozmyślań, co do konsekwencji pewnych wydarzeń. Wydarzeń, które nie dały nam jednoznacznej odpowiedzi o przeszłość. Zresztą cała ta fabuła jest nieobliczalna, zupełnie jak i jej bohaterowie. Dopiero na samym końcu poznajemy zagadkę pewnej dziewczyny, od której wszystko się zaczęło. Zaskoczenie gwarantowane. 
    Akcja, choć mało dynamiczna, to kryje w sobie wiele tajemnic i intryg, które rekompensują brak atrakcyjnego tempa. To one nadawały tej powieści mroczny charakter, przesycony niebezpieczeństwem i złem. Tutaj nic nie jest łatwe i przejrzyste. Wiele zależy od tego, pod jakim kątem spojrzymy na daną sprawę. 
   Największym atutem są bohaterowie. Odważni i inteligentni policjanci, którzy są nie tylko przystojni i seksowni, ale i skromni. Nie zgrywają Macho, przez co wydają się jeszcze bardziej atrakcyjni. Do tego piękne i silne kobiety, którym samce alfa wcale nie są potrzebni. Zdeterminowane, by robić to, co kochają, bez ograniczeń, bez strach. Także postacie drugoplanowe zaskakują swoją charyzmą m.in. druga żona Stride'a oraz zaginiona nastolatka. To dzięki nim akcja stała się jeszcze bardziej ekscytująca i zawiła. 

    Podsumowując, "Twarze zła" Briana Freemana to niesamowicie wciągający i frapujący thriller, z doskonale rozwiniętym wątkiem sensacyjnym, którego dużym plusem są bohaterowie oraz zaskakujące zakończenie. Bez wahania zachęcam innych czytelników, do zapoznania się z twórczością tego autora, bo naprawdę warto.

1 komentarz:

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...