sobota, 26 października 2019

"Krwawe żniwa"- Sharon Bolton

      Niemal na każdej wiosce, tuż na sam koniec wakacji, aż do ostatnich dni września, trwają żniwa. Na polach widać ogromne maszyny, które pracują od rana do wieczora. Słychać działające kombajny, turkocące traktory, a w powietrzu unosi się zapach świeżo skoszonego siana. Uwielbiam ten czas. A skoro były to ostatnie podrygi ciepłych dni, skorzystałam z okazji i sięgnęłam po lekturę, która wówczas wydawała mi się niemal idealna jak na te porę. "Krwawe żniwa" Sharon Bolton. Od tego czasu nieco uważniej nasłuchuję wszelkich odgłosów natury. Natury, która bywa zdradliwa.


    W pewnej cichej i spokojnej wiosce, rodzina Fletcherów wybudowała dom swych marzeń. Duży, przestronny i bezpieczny, na samym skraju wrzosowiska, pomiędzy dwoma kościołami, a za płotem- mroczny cmentarz. Ten dom miał być ich oazą, miejscem gdzie Tom, Joe oraz Millie spędzą najlepsze chwile swojego dzieciństwa. Jednak żaden z Fletcherów nie przewidział, ze mieszkańcy tej wioski mają swoje skryte tajemnice. Ich dziwne tradycje to dopiero początek. Dawniej bez śladu zaginęły trzy małe dziewczynki i nikt nie wiem, co się z nimi stało. Ale jest ktoś, kto widzi i słyszy znacznie więcej. To tajemnicza dziewczyna, która bawi się nocami na terenie starego kościoła i która próbuje ostrzec Toma wraz z jego rodzeństwem przed niebezpieczeństwem. Tylko kto tak naprawdę im zagraża? Ta mroczna i przerażająca atmosfera udziela się również młodemu pastorowi, który nigdy jeszcze nie był tak blisko zatracenia samego siebie.

    Ta brytyjska pisarka wie, jak stworzyć historię, która od pierwszych, aż do ostatnich stron trzyma w ogromnym napięciu. Napięciu, które będzie wzrastało wraz z każdym kolejnym rozdziałem. Niepięciu, które gwarantuje silne emocje.
    Nie jest to powieść, którą należy czytać przed snem, ponieważ jej sekretny charakter nie pozwoli o sobie zapomnieć. Będziemy chcieli więcej i więcej. I tak aż do końcowych stron.
    Ten doskonały thriller psychologiczny to przede wszystkim frapująca i nieszablonowa fabuła, mocna i mroczna akcja, która nigdy nie zwalnia swojego tempa i jest wręcz nieobliczalna. Ta książka to również genialni bohaterowie. Niezwykle charyzmatyczni, skryci, przebiegli, a do tego bardzo odważni, pomysłowi i niekontrolowani. Bohaterowie, którzy niosą ze sobą spory bagaż przykrych doświadczeń, a mimo to nadal twardo stąpają po ziemi, nie poddając się licznym przeciwnością losu.

    Podsumowując, "Krwawe żniwa" Sharon Bolton to oszołamiająco intrygujący i wstrząsający thriller, obok którego nie da się przejść obojętnie. Jest mocno, mroczno, tajemniczo i bardzo niebezpiecznie, czyli tak, jak powinno być. Już teraz niecierpliwie zacieram ręce na samą myśl, że niebawem ponownie wybiorę się do biblioteki, by wrócić z innymi powieściami Bolton.

P.S.
I tak oto Sharon Bolton jest kolejną pisarką, która totalnie zawładnęła moim sercem i umysłem.

3 komentarze:

  1. Czytałam może z trzy thrillery. Nigdy więcej nie chcę mieć do czynienia z tym gatunkiem, zbyt się go boję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie lubię żniw, bo kojarzą mi się z upałem :). Ale zapach skoszonego siania uwielbiam. A książkę chętnie przeczytam! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Thriller psychologiczny to świetny gatunek, bardzo lubię ten dreszczyk emocji który przelewa się na mnie z kart powieści

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...