sobota, 9 listopada 2019

"Ta, która musi umrzeć"- David Langercrantz

      W przypadku kontynuacji czwartej i piątej części sagi "Millenium" Davida Langercrantza, miałam bardzo mieszane uczucia. Niby dobre, ale nadal wiele im brakowało do kunsztu literackiego Stiega Larssona. Jak będzie tym razem? "Ta, która musi umrzeć" to ostatnia już cześć tej serii, więc i moje oczekiwania są nieco większe.


    Nasza fabuła koncentruje się głównie na terenie Szwecji. W samym centrum Sztokholmu znaleziono ciało bezdomnego mężczyzny. Miał on charakterystyczne cechy, a mimo to policja nadal nie potrafi zidentyfikować tożsamości ofiary. Czyżby do jego śmierci przyczynił się nadmiar alkoholu? Fredrika Nyman, lekarz sądowy, jest zupełnie innego zdania i o pomoc prosi nieugiętego Mikaela Blomkvista. Dziennikarz niechętnie podejmuje się owego zadania. Wspólnymi siłami, odkrywają nie tylko imię i nazwisko zmarłego, ale i przyczynę jego zgonu- świetnie zaplanowane morderstwo. Trop prowadzi do szwedzkiego ministra obrony, Johannesa Forsella, który ma znacznie więcej do ukrycia, niż się innym wydaje.
    Równocześnie nasza druga główna bohaterka, Lisabeth Salander, po śmierci swojego opiekuna, nikomu nic nie mówiąc, udaje się do Moskwy, by raz na zawsze zakończyć osobiste porachunki z siostrą, Camillą. Nikt nie wie, jakie plany ma Lisabeth poza tym, że jest głodna zemsty i bardzo niebezpieczna. 

    Pierwsze wrażenia tuż po lekturze- ciekawa i intrygująca fabuła, choć nieco mniej charyzmatyczni bohaterowie, czyli jest dobrze.

    Przyznam, że na tę część czekałam z niecierpliwością, ale było warto. Największy plus za odrobinę dynamiczną akcję, dzięki której ta powieść stała się choć trochę nieprzewidywalna. To dość zawrotne tempo podsycane było ekscytującymi wątkami kryminalnymi i społeczno-obyczajowymi. Tajemnice- mroczne i niebezpieczne, szemrane interesy i całe mnóstwo czarnych charakterów, to mogło oznaczać tylko jedno- będzie się działo. 

    Tylko ci główni bohaterowie- jakby zabrakło im już siły przebicia, chartu ducha, nieszablonowości. Owszem, nadal byli śmiertelnie groźni i gotowi do walki, ale jednocześnie stali się otępiali, lekkomyślni, znużeni. Szczególnie pojedynek dwóch zwaśnionych sióstr nie wypadł tak dobrze, jak myślałam. Zabrakło mi w im adrenaliny, chytrych i przebiegłych intryg oraz zaskakującego finału. Zanim coś się na dobre rozkręciło, nastąpił już koniec. 

     Podsumowując, "Ta, która musi umrzeć" Davida Langercrantza to średnio emocjonująca powieść, która  mnie niestety rozczarowała. Nie takiego zakończenia tej serii się spodziewałam. Miało być mocno, dynamicznie, wybuchowo, a było skromnie, subtelnie i umiarkowanie. Cieszę się, że to już koniec tej serii "Millenium" w wykonaniu Langercrantza, bo później mogłoby być już tylko gorzej. W końcu to nie Larsson!

4 komentarze:

  1. Jednak Larsson to Larsson. Bez dwóch zdań.

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle nie czytałam tej serii, więc trudno odnieść się mi do poprzednich tomów. Ufam jednak Twojej opinii, dlatego raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze trylogii Larsena, ale już obawiam się tej kontynuacji :)

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...