czwartek, 3 sierpnia 2017

Powtórnie narodzony - Margaret Mazzantini

    „Powtórnie narodzony” to historia miłosna z wojną w tle. Powieść doczekała się ekranizacji, co może świadczyć o jej jakości. Przyznam, chwyta za serducho. Dużo emocji, wiele dramatycznych wydarzeń, miłość, śmierć, tęsknota, niezrozumienie.



     Akcja dzieje się w  okupowanym wojną Sarajewie.  Młoda Włoszka o imieniu  Gemma poznaje Gojko, bośniackiego poetę, który jako przewodnik, później przyjaciel, pokazuje jej uroki i tajemnice miasta. To tutaj, w Sarajewie kobieta poznaje miłość swojego życia, przystojnego fotografa, Diego. Szybko nawiązują romans, jednak Gemma musi wracać do Włoch, gdzie czeka jej narzeczony.
    Po pewnym czasie zakochani spotykają się ponownie, tym razem w Rzymie. Pobierają się, chcą stworzyć pełna rodzinę. Starają się o dziecko, jednak Gemma okazuje się bezpłodna. W Sarajewie znajdują młodą kobietę, która zgadza się na bycie surogatką. Gemma wraz z Diegiem opuszczają kraj. Jednak mężczyzna dłużej już nie może tak żyć i wraca do oblężonej Bośni. 
    PO kilku miesiącach Gemma postanawia poszukać męża. Powraca do  Sarajewa i odkrywa, że surogatka jest w ciąży. Zaraz po narodzinach dziecka, Gemma wraz z noworodkiem odlatuje do Rzymu. Sama. Diego zmienia decyzje, postanawia pozostać w kraju. 
    Mijają lata, Gemma ponownie wychodzi za  mąż, jej syn ma już 16 lat. Na zaproszenie dawnego przyjaciela Gojko, matka z synem wyruszają do Sarajewa, by chłopak mógł poznać kraj swego ojca, który już nie żyje. Do Gemmy powraca trudna i bolesna przeszłość. I prawda, której do pory nie poznała.

     „Powtórnie narodzony” to ciężka emocjonalnie lektura. Tematyka wojenna nigdy nie była i nie będzie łatwa, bo trudno zdystansować się w obliczu ludzkiego cierpienia, a tego tutaj sporo. Autorka w szczery sposób zobrazowała tragedię ludzi. Pełno brutalnych scen, dużo cierpienia i ogromna wola życia. Na takim tle rozwija się miłość, owocna i tragiczna jednocześnie.

     Główna bohaterka wzbudzała we mnie mieszane uczucia. Dookoła okrutna wojna, a Gemmę zaślepia pragnienie posiadania potomstwa. Do takiego stopnia, że jest w stanie zaakceptować fakt, że jej mąż odbędzie stosunek z obcą kobietą. Byle tylko mieć dziecko. Mimo cierpień jakie przeżyła, jest zbyt spokojna, wręcz zobojętniała. Jedni walczą o przeżycie, inni walczą o spełnienie.

    Z drugiej strony, taki wątek pokazuje, że nawet w obliczu najtragiczniejszych wydarzeń może wyrosnąć coś pięknego, silnego. Coś, o co warto walczyć i dla którego warto się poświęcić. 

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...