Pamiętam, jak
wyczekiwałam chwili, gdy książka Kasi będzie w moim posiadaniu. Jednak jej
lekturę odkładałam, tłumacząc sobie, że od dawna czekają inne pozycje z mojej
biblioteczki. Teraz myślę, że podświadomie czułam, że tu, gdzie teraz jestem,
jej treść przydam mi się bardziej. Z dala od domu i najbliższych, w tej ciszy,
którą mam tu na co dzień, dosłownie delektuję się każdym słowem, które wyszło
spod pióra Kasi. Bo „Bóg w wielkim mieście” to morze miłości przelanej na
papier.
Jestem osobą
wierzącą, poszukującą Boga w Słowie, w człowieku, w doświadczeniach. Gdy czytam
te osobiste wyznania ludzi, którzy tak szczerze otwierają przede mną swój
duchowy świat, to narasta we mnie jeszcze większe pragnienie bliskości z
Bogiem. Historia każdej z osób jest dla mnie inspiracją. Czasami są to
najprostsze prawdy, które gdzieś mi umknęły.
Książka jest
fantastycznie skonstruowana. Wywiady z gwiazdami, poprzedzone osobistymi
wyznaniami autorki. Każda część książki podkreśla istotne prawdy, którymi
powinniśmy się kierować, chcąc żyć w bliskości z Bogiem.
Kasia, dzieląc się
swoją prywatnością, pokazuje, jak cudowne może być życie, gdy „chodzimy w
wierze”. Wystarczy zaprosić Boga do swojego serca. Wtedy nasze oczy i uszy
otwierają się na prawdziwe piękno, ukryte w małych rzeczach, w zwyczajnych zadaniach,
w przypadkowych ludziach. To jest właśnie cud.
„Bóg w wielkim
mieście” pokazał mi coś jeszcze. Zrozumiałam, co znaczy patrzeć oczami Jezusa.
Pierwszy raz pomyślałam o człowieku jako o pięknej duszy. Wszyscy bohaterowie
książki i ci zwyczajni, których spotykamy na co dzień – ile pięknych dusz jest
dookoła nas. Ich piękno potrafi przyćmić urodę ciała, zafascynować, sprawić,
bym chciała się w takiej duszy zanurzyć. Tego fizyczność nie jest w stanie
zaoferować. Twarz, ciało może zauroczyć, ale do tego stanu można się
przyzwyczaić i stanie się codziennością. Natomiast, w pięknej duszy można się
prawdziwie zakochać i z takiej miłości czerpać inspiracje.
Książka Kasi
potrafi uspokoić nasze pobudzone ego. Wyciszyć naszą duszę, uspokoić serce.
Kartka po kartce rozumiałam, jakie maleńkie są moje problemy i jak mało istotne
rzeczy, o które zabiegam. Ta cała materialność, ten sztucznie napędzany
konsumpcjonizm – to jest takie marne. Tak naprawdę liczy się tylko wiara,
nadzieja i miłość. Liczy się tylko droga, prawda i życie. Żyjąc tym,
odnajdziemy sens, którego zawsze szukamy. Nauczymy się też kochać to, co mamy.
I nie żałować tego, co nie jest nam dane.
O „Bogu w wielkim
mieście” można pisać wiele. Bo chociaż namacalnie to tylko książka, duchowo jest to świat
Najwyższej Wartości i pięknego człowieczeństwa. Dlatego, bez względu na wiarę
lub jej brak, warto sięgnąć po lekturę. Chociażby po to, by zakochać się w człowieku. Bóg się nie pogniewa. Jemu przecież o to chodzi, by pokochać
bliźniego.
Chciałabym na
koniec przytoczyć kilka fragmentów z jej książki. Jak wspomniałam wcześniej,
jest tam taki ogrom inspiracji, dlatego pragnę się tym z wami podzielić.
„To pierwsza ważna rzecz w życiu z Bogiem: Oddanie.
Codziennie. Wszystkiego”.
I. Miko, w: Bóg w wielkim mieście, K. Olubińska, str. 30
„Prawdziwa wiara daje gigantyczną siłę, większą, niż może
dać ci cokolwiek na świecie”.
S. Fabjański, … str. 48
„Teraz wiem, że spokój jest osiągalny tylko wtedy, gdy za sterem
stoi Bóg”.
K. Wieczorek, … str. 81
„Zrozumiałem, co oznacza żywa wiara: że masz dawać dobro i radość
innym ludziom. Nie ma tu miejsca na gnębienie innych z powodu ich słabości i
grzechów, ani na wywyższanie się. Nie ma też miejsca na gnębienie siebie samego”.
M.
Musiał, … str. 143
„Wydaje mi się, że rozmawiając tutaj, też jesteśmy w stanie
uchwycić Pana Boga. Kiedy siedzimy w parku i rozmawiamy o Nim, to ten park jest
inny, niż gdybyśmy rozmawiali o dupie Maryny”.
K. Skórzyński, … s.179
„Gdzieś podskórnie czułem, że jeżeli to życie jest coś
warte, to nie może to być tylko kasa i prestiż”.
Ekskluzywny Menel, K. Pawelski, … str. 243
„Wszystko się zmieniło. Żyję sensowniej. (…) Przestałem
oceniać innych. Pracuję nad miłosierdziem i spokojem. (…) Na nowo uwierzyłem w
ludzi”.
K. Antkowiak, … str. 253-254
„Dla mnie to jest proste. Przede wszystkim nie komplikować sobie
życia. Tam, gdzie mogę, upraszczam. Wiara pomaga mi żyć prosto. Wcale nie ma więcej
zła, więcej zawiści niż dobra. Staram się zła nie zauważać, zapominać je,
selektywnie wyrzucać z mózgu. (…) Interesuje mnie dobro. Wcale nie jest go
mniej”.
T. Schuchardt, … str. 275
„Myślę, że każdy człowiek ma swój kodeks, według którego
działa i te kodeksy są różne. Moim jest wiara. Nie chodzi tylko o jakiś regulamin,
zbiór praw i obowiązków. To raczej drogowskazy. Wskazują, jak żyć z drugim człowiekiem.
Chrześcijaństwo dla mnie jest „ukochiwaniem” drugiego człowieka. Skupieniem się
i „wmyślaniem” w niego”.
K. Kuboth – Schuchardt, … str.271
I na koniec dosłownie
jeden cytat Kasi. Gdybym chciała podzielić się wszystkim, co mnie zachwyciło w
tej książce, musiałabym ją całą udostępnić.
„Nie zależnie od tego, po której stronie kościelnych murów
dziś jesteś, jedno jest pewne: On cię widzi i wszystko wie, wypatruje, nastawia
ucha, czeka dziś właśnie na ciebie. Usłyszy twój krzyk, choćbyś był w
najciemniejszej piwnicy. Nie ma znaczenia kim jesteś, jak bardzo ci nie wyszło
i jak o sobie myślisz. Wystarczy, ze do Niego zawołasz”.
K.
Olubińska, … str. 298