poniedziałek, 11 marca 2019

"Cienka niebieska linia"- Christoffer Carlsson

               Jest to kolejna książka pochodząca z zasobów miejskiej biblioteki, w jaką zaopatrzyłam się w poprzednim miesiącu. Kolejna, którą wybrała moja siostra i kolejna, która okazuje się być częścią pewnej serii:) Jak dla mnie nic nowego!


      "Cienka niebieska linia" Christoffera Carlssona to historia policjanta kryminalnego, Leo Junkera, który próbuje uporać się ze skutkami pewnych wydarzeń z przeszłości. Uzależniony od tabletek, których już nie ma, opuszczony przez najlepszego przyjaciela, który uciekł oraz swego mentora i byłego szefa, który zmarł, popada w wir pracy, by przetrwać. I choć w życiu osobistym układa mu się całkiem dobrze, to w jego związku czegoś jednak brakuje. Tymczasem być może na terenie Szwecji grasuje bardzo niebezpieczny terrorysta i sytuacja staje się mocno napięta. Leo wraz ze swoim  partnerem, Brick'iem, powracają do sprawy tajemniczego morderstwa  pewnej prostytutki sprzed kilku lat. Morderstwa, które pozostało niewyjaśnione, a które być może ktoś sprytnie ukrywał. Czy próba rozwiązania tej zagadkowej śmierci po tylu latach to dobry pomysł? Czy warto tyle ryzykować w imię prawdy, która i tak już nikogo nie ocali?

        Zarówno autor, jak i jego twórczość były mi do tej pory zupełnie obce. I coś mi się wydaje, że jak na razie niewiele straciłam. "Cienka niebieska linia" to czwarta część serii o Leo Junkerze i ostatnia. A ja właśnie od niej rozpoczęłam swoją przygodę z owym autorem i chyba jednak na niej także poprzestanę. Nie jest to książka, która mnie zachwyciła, porwała czy też znacznie przypadła do gustu. Pomysł na fabułę wydaje się być całkiem ciekawy, jednak jego wykonanie to już całkiem inna sprawa. Brak totalnie jakiejkolwiek akcji. Akcji, która nadałaby charakteru tej powieści, która porwałaby czytelnika i zaskoczyła swoją nieobliczalnością. A tutaj po prostu przez całą swoją zawartość wiało nudą. Nawet bohaterzy wydawali mi się bezbarwni i apatyczni. Jedynym pozytywnym plusem tego kryminału było pokazanie pracy jaką wykonują policjanci kryminalni. Ten żmudny i czasochłonny proces przynosi później bardzo efektywne rezultaty, o którym często niewiele wiemy, jak dokładnie on wygląda. Ale mimo tego, ta książka zdecydowanie nie jest dla mnie. I nie jest to książka, którą z czystym sumieniem mogłabym polecić. A szkoda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...