środa, 13 maja 2020

"Eine kleine trup"- Olga Warykowska

   Ostatnio coraz częściej towarzyszą mi mocne kryminały oraz mroczne thrillery. Uwielbiam takie klimaty, jednak zawsze nadchodzi ten moment, gdy muszę dać odpocząć umysłowi i się zrelaksować. Niezwykle pomocne są w tym lekkie i przyjemne powieści, nawet kryminały kulinarne. Korzystając z możliwości serwisu nakanapie.pl  oraz Klubu Recenzenta, wybrałam coś, co mnie zaintrygowało- "Eine kleine trup" Olgi Warykowskiej. I choć nie znam jeszcze pierwszej części przygód głównego bohatera, to już teraz wiem, że chętnie to zmienię.


    Amadeusz Wagner, młody i ambitny mężczyzna o dość sporych gabarytach, zostaje przymusowo oddelegowany na urlop. Czyżby Filharmonia Wrocławska miała zamiar pozbyć się swojego drugiego flecisty? Flecisty, który grzebie tam, gdzie nie potrzeba i odkrywa pewne tajemnice zawodowe! Nie czekając ani chwili dłużej, Amadeusz postanawia udać się w rodzinne strony, do swojej stęsknionej matki oraz ukochanych potraw. Gawrych Ruda to z pozoru spokojna i bezpieczna miejscowość na Podhalu, która ma swoje sekrety. To właśnie tam jako dziecko, Wagner odnalazł swoją pierwszą pasję- jedzenie. Pierogi, gołąbki, kartacze, serniki, wszystko to przyrządzone przez jego rodzicielkę- tego  nigdy za wiele. Tuż po przyjeździe, okazuje się, że po okolicy grasuje złodziej. Jakby tego było mało, nagle w tajemniczych okolicznościach ginie znienawidzona przez wszystkich nauczycielka, Franca. Te sprawy to coś w sam raz dla szukającego wrażeń Amadeusza. Do tej pory był on niedoceniany przez innych, wiecznie strofowany przez matkę oraz poniżany przez kolegów, a teraz ma okazję się wykazać. Niestety, żaden z mieszkańców nie chce mu pomóc i chociaż wszyscy znają swoje tajemnice, to nikt głośno o nich nie mówi. Dlaczego? Być może niejeden osobnik ma tam sporo na sumieniu i nie chce być wydany.

     Kilka lat temu przeczytałam powieść, w której rozwiązywanie spraw kryminalnych było ściśle powiązane z kulinarnymi wątkami. Jednak w tamtym przypadku była to wyjątkowo słaba lektura. Teraz to zupełnie inna sprawa. Olga Warykowska stworzyła historię, w której wszystkie wątki idealnie ze sobą współgrały. Żaden z nich nie był zbyt przytłaczający ani monotonny. Elementy kryminalne zostały uzupełnione przez smakowite aspekty kulinarne oraz przyjemny komediowy charakter.

      Taka niby zwyczajna fabuła. Mała miejscowość, bliscy sąsiedzi, zero prywatności. W końcu co się tam może wydarzyć ciekawego i zapierającego dech w piersiach. Nic bardziej mylnego. Mnóstwo w niej drobnych, lecz zawiłych intryg, które obejmują niemal całą tę specyficzną społeczność. Społeczność, gdzie panuje wzajemna lojalność i dobro ogółu oraz Wola Boża ponad wszystko. Nagle wkracza ON- swój chłop, który uciekł do wielkiego miasta, a teraz powraca i panoszy się, kopiąc tam, gdzie nie powinien. Rozgrzebuje stare rany, odsłania najczulsze sekrety nie bacząc na dawne znajomości, rodzinne więzy. Coś, co miejscowi dobrze ukrywali, wychodzi na jaw, a on pomaga im przejrzeć na oczy prawdę, która niszczyła ich każdego dnia. 

    Ta z pozoru niewielka powieść kryje w sobie niezwykłą dynamikę i nieobliczalną akcję. Co chwila pojawiają się nowe elementy, które drastycznie zmieniają obecny obraz. Przyznam szczerze, że pomimo mojego wysiłku, nigdy sama do końca nie odkryłam prawdy o śmierci nauczycielki i wszelkich powiązań, jakie wypłynęły w trakcie tej książki. To, co zaprezentowała mi autorka, te skomplikowane więzy, bardzo mnie zaskoczyły, wywołując ogromny podziw dla pisarki. 

     Całość opisana lekko, zrozumiale oraz wciągająco. Z jednego elementu tej historii przechodziło się do kolejnych bardzo płynnie i równie ciekawie. Miałam wrażenie, że stale towarzyszę naszym bohaterom w ich codziennych zmaganiach. Zupełnie tak, jakbym była wśród swoich. Wszelkie wstawki kulinarne rozpalały moje zmysły, zaś wątek kryminalny ekscytował i dlatego niełatwo było mi się oderwać od tej lektury. Wyjątkowo charyzmatyczne, nieszablonowe postacie jeszcze bardziej podkręcały moje zainteresowanie i emocje. 


       Podsumowując, "Eine kleine trup" Olgi Warykowskiej to niepowtarzalny kryminał kulinarny, który swoją subtelnością, tajemniczością oraz niespodziewaną zawiłością, zyskał w moich oczach. Z miłą chęcią nadrobię zaległości i jak najszybciej zapoznam się z początkiem poczynań Amadeusza Wagnera i jego niezawodnego burczącego brzucha. To idealna lektura na odstresowanie i dobre samopoczucie. Lektura, która zagwarantuje spokój i relaks. Polecam!


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl !!!

 

2 komentarze:

  1. Kryminał kulinarny. Jeszcze nigdy nie czytałam podobnej książki, więc to może być ciekawe doświadczenie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Kryminał kulinarny... A cóż to za dziwny twór? Nigdy nie spotkałam się z tym gatunkiem, ale przyznam szczerze, że ciekawy to pomysł.

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...