Pierwszy raz z tematyką szeptuch zetknęłam się, kilka lat temu, po emisji programu, dotyczącego tego fenomenu. Oczywiście zaraz po, zaczęłam przeglądać internet, w poszukiwaniu dodatkowych informacji. Bo jakby nie patrzeć, można w to wierzyć, lub nie, ale w samych szeptuchach jest coś magicznego, coś niepojętego dla umysłu. Dlatego nie mogłam sobie odpuścić książki Katarzyny Bereniki Miszczuk.
Jest XXI
w. Polska nie wie, co to demokracja, nie ma prezydenta. Wciąż jest królestwem, pod
rządami Piastów. Chwileczka. Czy to jest w ogóle możliwe? A no jest, bo nasz
wspaniały Mieszko I nie przyjął chrztu, a
my nadal czcimy słowiańskie bóstwa i praktykujemy
pradawne obrzędy.
Główna bohaterka, Gosława
właśnie ukończyła studia medyczne w Warszawie. Aby móc pełnoprawnie wykonywać
wyuczony zawód, musi jeszcze odbyć roczne praktyki u szeptuchy - wiejskiej znachorki, która jest istotnym
elementem polskiej służby zdrowia. Gosia, wbrew własnej woli, ląduje w
rodzinnej wiosce swojej matki, na naukach u nijakiej Baby Jagi. Tam też poznaje
tajemniczego Mieszka. Jarogniewa stara
się, jak może, by nauczyć nową uczennicę wszystkiego, co sama potrafi, jednak
dziewczyna jest nadzwyczaj uparta. Mijają miesiące, Gosia coraz częściej ma
styczność ze światem bogów. Widuje istoty, o których dawniej czytała, zjawiska,
które zaprzeczają ludzkiemu rozumowi. I zaczyna stopniowo wierzyć. Nie wie
jeszcze, że będzie miała ogromną rolę do odegrania w walce dobra ze złem. Czy
podoła zadaniu? No i jest jeszcze ten tajemniczy, przystojny Mieszko.
„
Szeptucha” to dla mnie bardzo miła odmiana od tego, co zazwyczaj czytam. To też pierwsza książka, bazująca na słowiańskich wierzeniach i tradycjach. I muszę przyznać, że dawno nie czytałam tak niebanalnej, surrealistycznej powieści, która dodatkowo dotyczy Polski. Autorka humorystycznie podeszła to naszej rodzimej mitologii, co jest jak najbardziej uzasadnione, gdy akcja rozgrywa się w XXIw. Zakończenie "Szeptuchy" jednoznacznie nakazuje przeczytanie jej kontynuacji "Noc kupały".
Gosia, już jako młoda szeptucha, nadal odbywa praktyki u Jargoniewy. Każdego dnia jej wiara w słowiańskie bóstwa wystawiana jest na próbę. Przed nią nie lada zadanie. Musi odnaleźć tajemniczy Kwiat Paproci, o który zabiegają wszyscy Bogowie. Mieszko również go pragnie. Jak wielką moc musi posiadać paproć?.
Wielkimi krokami zbliża się Noc Kupały, Jedyna noc, podczas której zakwita Kwiat Paproci. Młodą szeptuchę coraz częściej zaczynają nawiedzać istoty służące Bogom, ściągając na nią masę kłopotów. Na dodatek dawna żona Mieszka, Ote , pragnie zabić swoją konkurentkę. … Zgadza się.. Między Gosią a Mieszkiem rodzi się gorące uczucie. Tylko czy przetrwa ono próbę czasu? Bowiem Gosia, ze względu na swoje powołanie, jest w niebezpieczeństwie. I tak naprawdę nie ma pojęcia, komu ofiarować tajemniczy kwiat.Przeczytawszy „Szeptuchę” nie mogłam doczekać się drugiej części tego cyklu. Jak dla mnie, „ Noc Kupały” jest jeszcze bardziej interesująca, dynamiczna. Może mniej w niej humoru, za to autorka więcej uwagi poświęciła folklorowi słowiańskiemu. Nastawcie się na dużą ilość bogów, bożków, obrzędów pogańskich. Szybka akcja, dramatyczne sceny, walka dobra ze złem, wielka miłość – wszystko to pani Katarzyna ujęła w jednej książce. Seria „Kwiat Paproci” to bardzo udany obraz alternatywnej rzeczywistości Polski i dlatego warto sięgnąć po lekturę.
Na rynku dostępna
jest już trzecia część, „Żerca” i nie wiem jak wy, ale ja się wkrótce wybieram
do księgarni .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz