wtorek, 18 lipca 2017

Sny Morfeusza i Koszmar Morfeusza - K. N. Haner

          Nie mam doświadczenia z literaturą erotyczną. Przyznam, że nie czytałam i nie oglądałam żadnej z części Grey’a. I nie zamierzam. Jakoś mam takie przekonanie, że ten typ powieści bardziej pasuje do młodszej grupy odbiorców. Nie żebym była zbyt leciwa, mam dopiero trzydziestkę, ale jestem już matką, mam dwójkę dzieci, a seks wolę uprawiać niż o nim czytać. Stąd, sama się sobie dziwię, że te książki trafiły w moje posiadanie. Na wytłumaczenie mam to, że nasza kobieca natura jest bardzo zmienna.



  „Sny Morfeusza” to pierwsza część serii „Mafijna miłość”. Fabuła jak na romans przystało. Główna bohaterka, Cassandra Givens, opuszcza rodzinny dom, by spełnić swoje marzenia. Przeprowadza się do Miami, by tam wyleczyć złamane serce. Ambicji jej nie brakuje. Zamierza zostać architektem w jednej z największych firm miejskich. Niestety, nie wszystko idzie po jej myśli. Po nieudanej rozmowie kwalifikacyjnej, jak przystało na wyzwoloną, nowoczesną kobietę, Cassandra, w towarzystwie nowo poznanego chłopaka, odreagowuje w jednym z najmodniejszych klubów w Miami. W miejscu przepełnionym seksem, erotyką, gdzie wszyscy są chętni i otwarci na doznania. Tam spotyka tajemniczego Morfeusza i spędza z nim niezapomnianą noc. Następnego dnia okazuje się, że Cassandra jednak dostała wymarzoną pracę. W dodatku, tajemniczy Morfeusz to jej nowy szef- Adam McKey. Jak łatwo  domyślić się, bohaterowie nawiązują romans, destrukcyjny dla obu stron. Bo Adam skrywa tajemnicę.

   Ta powieść to świat pełen namiętności, pożądania i seksu. Nic więc dziwnego, że tak wiele kobiet sięga po taką literaturę, w końcu która nie marzy o księciu z bajki, zapewniającym nieskończone orgazmy. Tylko, że tam, gdzie kasa i seks, tam często czai się niebezpieczeństwo, szemrane interesy, źli ludzie. Czy to w życiu, czy w fikcji.  

    „Sny Morfeusza” czytało mi się ciężko, mimo pikantnych scen seksu. Casandra to ten typ kobiet, które zaślepione miłością, poświęcają własną godność, szacunek. Uległość głównej bohaterki i zgoda na uprzedmiotowienie często działały mi na nerwy. Momentami dochodziło do momentów irytacji z mojej strony, więc nie powiem, bym czytała ją z zainteresowaniem. Książka nie posiada typowych rozdziałów, tekst sprawia wrażenie jednej, ciągłej formy. No i ten przesyt erotyzmu, utrudniający obiektywne spojrzenie na głównych bohaterów i ich zachowania.

    Nie wiem jak wasze doświadczenia, ale ja dalej nie mogę przekonać się do takiej literatury.
Co nie oznacza, że nie sięgnęłam po drugą część, „Koszmar Morfeusza”. I tutaj było trochę lepiej.



      Casandrę i Adama nadal łączy gorący romans, który, niestety, muszą utrzymać w sekrecie. Bo Adam pracuje na usługach bezwzględnej mafii. Jej członkowie zrobią wszystko, by zachować interesy. W dodatku, przyjaciel Casandry choruje na białaczkę. Pomóc może tylko przeszczep. Czy kobieta zdąży znaleźć dawcę?
    Niestety, więcej o fabule zdradzić nie mogę, no chyba, że nie zamierzacie czytać serii „Mafia miłości”. Napiszę tylko, że druga część jest znacznie ciekawsza od poprzedniej. Bardziej niegrzeczna. Brutalniejsza. Wulgarny seks, okrutna mafia i próba ocalenia miłości za wszelką cenę.

    W księgarniach dostępna jest już trzecia część „Przebudzenie Morfeusza” i nie pozostaje mi nic innego, jak ją wkrótce zakupić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...