niedziela, 21 czerwca 2020

"Ktoś tu kłamie"- Jenny Blackhurst

           Z okazji Dnia Matki otrzymałam w prezencie pakiet trzech książek, które są uzupełnieniem mojej skromnej kolekcji. To nic innego jak wcześniej zrecenzowane, najnowsze powieści Alex Marwood, B.A.Paris oraz  obecna Jenny Blackhurst. Niestety i tutaj po raz kolejny poczułam rozczarowanie, bowiem "Ktoś to kłamie" nie spełniło moich oczekiwań. 



     Severn Oaks to zamożne osiedle domków jednorodzinnych, którego mieszkańcy cenią sobie spokój i bezpieczeństwo. Ich wzajemne relacje nie są jednak aż tak bliskie i serdeczne, jak myślą inny. Tylko oni znają prawdę o tym, co się dzieje na ich zamkniętym terenie. Prawdę, która nagle wychodzi na jaw wraz z pewnymi podcastami w sieci, dotyczącymi tajemniczej śmierci jednej z mieszkanek tego osiedla.  Dokładnie dwanaście miesięcy temu, podczas przyjęcia halloweenowego na jednej z posesji dochodzi do tragicznego wypadku. Erica Spencer spada z domku na drzewie i ginie na miejscu. Autor owego podcastu twierdzi, że to wcale nie był wypadek, lecz dobrze zaplanowane morderstwo, a wśród podejrzanych jest sześcioro najbliższych jej znajomych. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy niespodziewanie znika jedna z wytypowanych osób. Niepewność oraz frustracja rośnie wraz z każdym nowym odcinkiem w sieci. Czy mroczne sekrety mieszkańców Severn Oaks zniszczą panującą tam idyllę? Czy ktokolwiek przyzna się do popełnionych błędów?

      "Ktoś tu kłamie" Jenny Blackhurst miało być mrocznym i niebezpiecznym thrillerem, który wciągnie mnie od samego początku i będzie trzymał w napięciu aż do ostatnich stron. Jednak już pierwsze rozdziały pokazały, że miałam zbyt wygórowane wymagania, bo to tylko przeciętna i mało ekscytująca powieść. 

     Fabuła nudna i monotonna, bez jakiejkolwiek akcji. Nie pomogli nawet liczni bohaterowie, którzy nie stronili od kłamstw i intryg. Dlaczego? Otóż wbrew pozorom, okazali się oni bezbarwni i mało charyzmatyczni, przewidywalni i bardzo do siebie podobni. To ostatnie powodowało, że przez cały czas myliłam postacie, kto i z kim jest, a co dopiero jaki miał wkład we wszystkie te wydarzenia. 

      Podsumowując, "Ktoś tu kłamie" Jenny Blackhurst jak wspomniałam wcześniej, to tylko przeciętna powieść w wykonaniu tejże autorki. Powieść, która nie wywołała u mnie żadnych silniejszych emocji, jedynie umiarkowaną ciekawość, ale to i tak nie wystarczyło, by wydać wyższą ocenę. Brak akcji, neutralni, niemalże identyczni bohaterowie oraz żmudna fabuła- nie tego się spodziewałam. Wszystko opisane dość powierzchownie i jednostajnie, więc nie było nawet gdzie zawiesić oka choćby na moment. Jedyny plus to fakt, że czyta się ją szybko. No cóż- nie zawsze można mieć to, co się chce. 

4 komentarze:

  1. Oj, szkoda że powieść przeciętna i bohaterowie bezbarwni. Bardzo się na nią "napaliłam" na innych blogach czytałam w ostatnim czasie dużo pozytywnych recenzji i sam zarys fabuły bardzo mnie zaciekawił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie sama musisz się przekonać, czy ta powieść przypadnie Tobie do gustu.

      Usuń
  2. Szkoda ż,e książka nie do końca spełniła Twoje oczekiwania. Mnie za to, bardzo się podobała. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego warto samemu się przekonać o danej książce.

      Usuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...