„Bestsellerowy thriller, który szturmem podbił świat” - taki napis widnieje na okładce książki. Muszę przyznać, że mam lekki dystans do tego typu sformułowań. Zdarzało się, że automatycznie wzrastały moje oczekiwania przed lekturą, a w rezultacie wcale nie trafiła w mój gust. Dlatego „Bezbronne” potraktowałam tylko i wyłącznie, jako premierę bieżącego roku, którą, jako miłośnik czytania, należałoby przeczytać. I wiecie co? Ta historia ma moc. Ale po kolei.
Studentka Darby Thorn na wieść o śmiertelnej chorobie matki postanawia spędzić tegoroczne święta w rodzinnym domu. Zależy jej na czasie, dlatego wyrusza mimo niesprzyjających warunków pogodowych. Na skutek silnej śnieżycy Darby zostaje zmuszona do postoju w przydrożnym zajeździe. Na miejscu okazuje się, że jest jeszcze czwórka innych podróżnych. Odcięci od świata spędzą najbliższe godziny w oczekiwaniu na pomocą drogową. Tylko że ten czas będzie prawdziwą walką o przetrwanie, bo Darby odkrywa, że w jednym z zaparkowanych aut jest klatka, a w niej uwięzione dziecko. Nasuwa się oczywisty wniosek - ktoś z podróżnych musi być porywaczem. Darby zrobi wszystko, by pomóc dziewczynce, a to oznacza przechytrzenie sprawcy. Tylko kogo? Jedna decyzja wywoła cała lawinę zdarzeń, a te kilka godzin zamieni się w prawdziwy koszmar.
„Bezbronne” Taylor Adams to książka, dla której warto zarwać noc, bo jak już wczytasz się w tą historię, to jak z dobrym filmem, szkoda przerwać w połowie. Tym bardziej, że przez cały czas coś się dzieje. Cała akcja rozgrywa się w przeciągu kilku godzin, dlatego autor „wycisnął cytrynę” z każdej strony. Dosłownie, ani przez chwilę nie opada napięcie, jedna reakcja prowokuje następną i tak do samego końca. Przyznam się, że szkoda czasu na kombinowanie z domysłami odnośnie fabuły. To autor rozgrywa karty. Myślę, że niejednokrotnie zaskoczył czytelników w kontekście ról, jakie odgrywają w danej historii postacie. A zderzenie osobowości jest nie byle jakie. Niezłomna bohaterka kontra ludzkie wcielenie zła.
Podsumowując, „Bezbronne” to bardzo dobry thriller psychologiczny, w którym rozwój akcji zaskakuje z każdą kolejną stroną. Nie brakuje w nim drastycznych scen, cały czas trzyma w napięciu i co najważniejsze, od początku do końca budzi sporą ciekawość. Jest to pozycja, którą szczerze polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
-
Kilka miesięcy temu brałam udział w konkursie na Fb, organizowanym przez pewne młode autorki. Do wygrania był zestaw książek,...
-
Mam za sobą już kilka thrillerów Alex Marwood , z których żaden jak dotąd mnie nie rozczarował. Gdy na naszym rynku pojawiła...
Bezbronne kobiety? Istnieją takowe? Przepraszam, to był żart... Bardzo chętnie przeczytam tę książkę, którą tak mnie Pani zainteresowała tak skutecznie. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń