wtorek, 16 kwietnia 2019

"Mam chusteczkę haftowaną"- Hanna Greń

      Tworząc swoją listę powieści, które chciałabym przeczytać, inspiracje czerpię przede wszystkim z grup tematycznych na fb oraz z portalu lubimyczytać. Jedną z takich pozycji od niedawna jest książka Hanny Greń pt. "Mam chusteczkę haftowaną", która jest pierwszą z cyklu "Śmiertelne wyliczanki"


      Cała akcja toczy się w Bielsku- Białej. W niewyjaśnionych okolicznościach ginie młody mężczyzna. Tutejsza policja, na miejscu zdarzenie nie odnajduje żadnych śladów, które mogłyby pomóc w znalezieniu zabójcy oraz poznaniu motywu, poza drobną chusteczką z ozdobnym haftem i inicjałami AB. Aspirantowi Konstantemu Nakańskiemu ta mała chusteczka przypomina pewną tragedię sprzed lat, o której nie chce zapomnieć, póki nie rozwiąże tajemniczej zagadki. Być może ten z pozoru nieistotny kawałek materiału, to klucz do owego morderstwa! A może jednak zwykły przypadek! Im policjant głębiej drąży, tym coraz więcej osób pragnie go zniszczyć, podobnie jak świeżo przydzieloną mu do pomocy panią podkomisarz Mariolę Konieczną. Na całe szczęście , nowa partnerka okazuje się być doskonałym śledczym, dzięki któremu Naki rozwiąże niejedną zagadkę. 

      Zazwyczaj wystarczy mi pierwszy rozdział, bym mogła stwierdzić, czy dana książka będzie warta swej uwagi, czy też szkoda na nią czasu. Z tą również tak było. Już po początkowych stronach wiedziałam, że czeka mnie doskonała lektura, od której nie będę mogła się oderwać. Sam jej prolog już na dzień dobry wstrząsnął mnie swoją brutalnością i nieobliczalnością, a to z kolei pobudziło moją ciekawość co do dalszej fabuły. 
      Hanna Greń w swojej powieści bardzo dokładnie opisała pracę policjanta śledczego. Jednak zrobiła to w sposób interesujący, dynamiczny i intrygujący, a miejscami nawet i zabawny, przez co ani przez chwilę się nie nudziłam. Z dużą ekscytacją pochłaniałam rozdział za rozdziałem, wraz z jego bohaterami przeżywałam pewne wydarzenia, snułam własne spostrzeżenia i domysły, poszukiwałam winnych, a także dzieliłam smutki oraz radości razem z postaciami. To sprawiło, że nie mogłam się od tej książki oderwać ani na chwilę, co w gruncie rzeczy wcale nie było takie łatwe. 
        Prócz doskonałego i frapującego wątku kryminalnego, atrakcyjne wydały mi się także elementy społeczno- obyczajowe, a w szczególności perypetie życiowe Elizy Rogowskiej, która już od początku skradła moje serce, oczywiście na równi z aspirantem Nakańskim. To właśnie oni nadali pazura, a także humoru tejże powieści. Oboje bardzo charyzmatyczni, ambitni, silni i zdecydowani, budowali napięcie aż do samego końca. Ich poczynania nadawały dynamiki akcji, która co rusz zmieniała swój kierunek, zaś ich dialogi, a czasami wręcz i monologi, doprowadzały mnie do śmiechu. 



        Podsumowując, "Mam chusteczkę haftowaną" Hanny Greń to bardzo dociekliwa i wciągająca powieść, z intrygującą fabułą, ciekawymi i kolorowymi postaciami, inteligentnymi "czarnymi charakterami", z dynamiczną akcją oraz zaskakującym zakończeniem. Jest to książka, którą zdecydowanie polecam każdemu wielbicielowi dobrych kryminałów oraz nieobliczalnych thrillerów. Ja zaś w najbliższym czasie zamierzam bliżej zapoznać się z twórczością tejże autorki oraz jej cyklem "W trójkącie beskidzkim".

1 komentarz:

  1. "Mam chusteczke... to też część serii, na którą mam ochotę. Bardzo dziękuję za interesującą propozycję i świetna recenzję. Pozdrawiam serdecznie 😌

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...