piątek, 5 kwietnia 2019

"Księgobójca"- Maja Wolny

        Czarna seria to przede wszystkim zestaw doskonałych książek wielu cenionych pisarzy. Niestety udało mi się także znaleźć kilka słabszych pozycji, na których się mocno zawiodłam. Pierwszą z nich była "Cienka niebieska linia" Carlssona, a druga w kolejce to "Księgobójca" Mai Wolny


     Chłodny i deszczowy Amsterdam. W samym środku tego miasta znajduje się mała, podstarzała księgarnia, prowadzona przez Polaka, Wiktora Krzesima. Mężczyzna ten bardzo kocha swoje książki, na jego półkach nie mam miejsca na lekkie, zwyczajne i bezwartościowe powieści, za którymi obecny świat szaleje. Tam można znaleźć prawdziwe dzieła sztuki, choć zainteresowanych klientów jest coraz mniej. W wolnych chwilach Wiktor podpatruje życie uliczne poprzez witrynę sklepu. Szczególnie upodobał sobie kamienicę naprzeciw, bowiem to tam właśnie przeprowadziła się jego dawna miłość, Marianna Keller wraz ze znajomymi. Tymczasem niespodziewanie ginie stały klient Krzesima, a wszelkie tropy prowadzą do tajemniczej Marianny. Pani inspektor Eva Paelinck prowadzi owe dochodzenia i dość szybko odnajduje domniemanego sprawcę zabójstwa. Jednak pojawia się coraz więcej sprzeczność, co do winy podejrzanego. Czyżby kogoś chronił? Jeśli tak, to dlaczego? Odpowiedzi należy szukać w przeszłości. 

      "Księgobójca" to moje debiutanckie spotkanie z twórczością Mai Wolny, które niestety nie mogę zaliczyć do udanych. Nawet choroba dzieci, a w konsekwencji mniej czasu na czytanie, nie stanowią wymówki dla czasu, jaki spędziłam nad tą powieścią, czyli ponad tydzień. Choć początek wydawał się dość ciekawy, później wszystko podupadło. Zabrakło tutaj jakiejkolwiek akcji, która wciągnęłaby mnie w ową lekturą. A tak się nie stało. Bardzo męczyłam się podczas czytania tej książki, w której nawet bohaterowie wydawali mi się bezbarwni. 

     Podsumowując, "Księgobójca" Mai Wolny to kolejna książka, która nie przypadła mi do gustu. Choć skrócony opis na tylnej okładce sugerował intrygujący thriller, w rzeczywistości okazało się zupełnie odwrotnie- prosto, nudno i bez polotu. Nie jest to powieść, którą poleciłabym innym czytelnikom, jednakże w celu porównania ponownie sięgnę po twórczość tej pisarki, tylko tym razem dłużej poszukam czegoś, wartego uwagi.

1 komentarz:

  1. Jednym zdaniem znów potwierdziła się moja opinia, ze pisać może, ale nie każdy musi?

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...