Zagubiony i zdesperowany Tom Kennedy, z zawodu pisarz, obecnie samotnie opiekuje się swoim synem. Niedawno oboje stracili ukochaną żonę i matkę, ostoję bezpieczeństwa i rodzinnego ciepła. Od tej pory nic nie idzie jak po maśle. Pozostawieni "mężczyźni" z trudem się dogadują. Być może sprzedaż domu oraz przeprowadzka do Featherbank zmieni coś w ich życiu i pomoże uporać się z trudną przeszłością. Nowe miejsce wydaje się wręcz idealne, choć i ono skrywa w sobie sporo tajemnic. Dwadzieścia lat temu, tutaj w Featherbank, grasował seryjny morderca tzw. Szeptacz, który porywał i mordował małych chłopców. Sprawcę złapano, a tutejsi mieszkańcy mogli ponownie egzystować w spokoju i bezpieczeństwie. Niestety, nie na długo, bowiem ponownie bez śladu znika kilkuletni chłopiec. Zupełnie jak dawniej. Czyżby "Szeptacz" powrócił? I czy synkowi Toma grozi niebezpieczeństwo? Tym bardziej, że niedawno ktoś próbował go nakłonić do otworzenia drzwi, w środku nocy, na co w samą porę zdążył zareagować jego ojciec? Jedno jest pewne:
"Jeśli drzwi ie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem......".
Pierwsze wrażenia tuż po lekturze- to wyjątkowo klimatyczny, mroczny i niebezpieczny thriller. Z nieobliczalną fabułą, która niejednokrotnie przyprawiła mnie o gęsią skórkę. Fabułę, gdzie dominuje ciemność, tajemnicze głosy i nieproszeni goście. To historia, która ekscytuje, przykuwa uwagę, wzbudzając silne emocje, a przy tym niemal na każdym kroku nas przeraża i szokuje.
Autor trzyma czytelnika w napięciu od samego początku, aż po ostatnie strony. W napięciu, które stale wzrasta i nie daje nam ani chwili wytchnienia, dzięki czemu akcja jest tak dynamiczna i nieprzewidywalna. Trudno jest określić co jest tutaj prawdę, a co wytworem naszego strachu. Najbardziej złowieszczo brzmi jednak sam wierszyk, jaki powtarzają sobie nasi mali bohaterowie. Wierszyk, który każdorazowo wywoływał ciarki na plecach i na długo zapadł mi w pamięć.
Bohaterowie pierwszoplanowi są bardzo zagubieni, zdezorientowani i zmęczeni, a mimo to nadal wierzą w to, co robią, choć jest to znacznie trudniejsze niż dawniej. To osoby z własnymi problemami, które często stają się dla nich niczym kłody pod stopami. Pozostałe postacie również sprawiały wrażenie niezwykle charyzmatycznych, zdolnych, ale i bardzo samotnych. Jednak najwięcej mojej uwagi zyskał sam morderca- tytułowy Szeptacz. Jego (ich) zachowanie, tok myślenia, motywy działania to dla mnie zagadka, która nadal nie do końca została rozwiązana. Zagadka, która frapuje, ale jeszcze bardziej mnie odrzuca i poniekąd obrzydza. To typowe bestie, bez skrupułów, bez ograniczeń, egoistyczni i nieobliczalni.
Podsumowując, "Szeptacz" Alexa Northa to niezwykle emocjonująca, oszołamiająco wciągająca, przerażająca, a zarazem nieziemsko intrygująca i tajemnicza powieść, w której kryje się sporo mroku i niebezpieczeństwa. To książka, którą czyta się z zapartym tchem i z duszą na ramieniu. Ona kusi i zapada w pamięć na długi czas. Jeżeli tak mają wyglądać kolejne powieści tego autora, to bez wahania biorę je w ciemno.
JEDNYM SŁOWEM POLECAM KAŻDEMU WIELBICIELOWI SILNYCH EMOCJI.
Na pewno będę czytała tę książkę i przyznaję, że mam wobec niej bardzo duże oczekiwania. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że taki właśnie powinien być thriller psychologiczny. Silnie oddziaływać na emocje, przerażać, mocno wchodzić do głowy czytelnika i niejako wciągać go w fabułę. Nie znam tej książki, ale zapamiętam sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńLubię takie mroczne klimaty. A tę książkę mam od dawna w planach.
OdpowiedzUsuń