Czytając wcześniej takie książki, jak: „Dziewczynę z pociągu”,
„Dziewczynę w walizce” czy też „Lodowatą pustkę”, nie mogłam odpuścić sobie „Dziewczyny
w lodzie”. Wcześniejsze pozycje przypadły mi do gustu, stąd liczyłam na
powtórkę.
Pewnego mroźnego
dnia, w drodze do pracy, młody chłopak zupełnie przypadkowo odkrywa w
londyńskim parku zwłoki dziewczyny, znajdujące się w zamarzniętym jeziorze. Tutejsza policja po
wstępnych oględzinach, ustala tożsamość kobiety. Okazuje się nią, zaginiona od
kilku dni, poszukiwana Andrea Douglas-Brown, tzw. córka z wyższych sfer. Ta
piękna i młoda kobieta została brutalnie zamordowana. Śledztwo przyjmuje
detektyw Erika Foster, która za wszelką cenę stara się znaleźć sprawcę. Gdy
dochodzi do licznych komplikacji w dochodzeniu, pani detektyw zostaje odsunięta
od śledztwa. Ale nie oznacza to, że sobie odpuszcza. Jest w stanie zaryzykować
zdrowie, życie, reputację i pracę, by tylko schwytać mordercę i poznać prawdę.
Świeżo po lekturze
mogę napisać, że jest to kolejna książka z gatunku kryminału, którą warto
przeczytać. Dużo interesujących
wydarzeń, nagłych zwrotów akcji oraz zaskakująca końcówka to spore plusy. Sama
postać pani detektyw zasługuje na uwagę czytelnika. To kobieta niezwykle
inteligentna, bezkompromisowa, uparta w dążeniu do celu, gotowa poświęcić wiele
w imię prawdy. W książce tej nie zabraknie motywu przemocy, handlu kobietami,
prostytucji, narkotyków, walki między bogatymi i biednymi. A na koniec postać
samego mordercy, który ma wszystko, choć nadal pragnie więcej. A więcej nie
oznacza lepiej. I jakby tego było mało, znajdziemy tam obraz świata, gdzie
na pracę policji, wpływają ci, którzy mają pieniądze. A ich priorytetem nie
zawsze jest prawda. Ważne jest tylko utrzymanie dobrego wizerunku siebie i
własnych interesów.
Sama chętnie przeczytam
dalsze losy pani detektyw, a wam polecam zacząć od „Dziewczyny w lodzie”.
Do następnego i
dobrego tygodnia
Wiejska biblioteczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz