poniedziałek, 10 grudnia 2018

"Czarownice nie płoną" - Jenny Blackhurst

     Ciemna i mroczna okładka, a na niej dziewczynka na huśtawce oraz ten tytuł "Czarownice nie płoną" sprawiły, że już od kilku miesięcy polowałam na tę właśnie powieść autorstwa Jenny Blackhurst. I w końcu się udało.



    "Czarownice nie płoną" to niezwykle wciągająca książka o losach Imogen Reid oraz 11- letniej Ellie Atkinson. Ta pierwsza to trzydziestokilkuletnia pani psycholog, która dawno temu uciekła ze swego rodzinnego miasta, Lichoty, a teraz z wielkimi obawami powraca. Jako nowa pracownica pewnego ośrodka pomocy społecznej ma za zadanie zająć się sprawą Ellie Atkinson. Ta biedna dziewczynka jako jedyna ocalała w pożarze domu, w którym zginęli jej rodzice oraz młodszy brat. Teraz jest pod opieką pewnej rodziny zastępczej, ale zamiast spokoju i bezpieczeństwa, otoczona jest samotnością, wystawiona na szykany i piętnowanie ze strony innych uczniów ze szkoły. Coraz częściej po Lichocie chodzą plotki o tym, że Ellie jest zła, że posiada wrogie moce, zupełnie jak czarownice. Liczne kłopoty w szkole i poza nią sprawiły, że dziewczynka jest bardzo zamknięta w sobie. Imogen postanawia jej pomóc, angażując się w tą sprawę bardziej niż wymaga tego jej praca. Przekraczając granicę własnego rozsądku popada w tarapaty. Czy kobieta może czuć się bezpiecznie? Czy Ellie faktycznie jest zwykła, niewinną dziewczynką?

        Jak dotąd miałam przyjemność poznać twórczość Alex Marwood oraz B.A. Paris, które przypadły mi do gustu. W tej samej serii wydawniczej znajduje się także thriller Jenny Blackhurst. Czy i on trafił w moje gusta? Zdecydowanie tak.
       Powieści, w których głównym bohaterem lub ofiarą jest dziecko, zawsze wywołują u mnie silniejsze emocje. I tak było i tym razem. Pierwszy rozdział daje nam sporo adrenaliny, bowiem zaczyna się bardzo niebezpiecznie i mrocznie. Później cofamy się wstecz, gdzie możemy poznać historię Imogen oraz Ellie od momentu ich spotkania. Ta mała dziewczynka podejrzewana jest o czary, dlatego wszelkie niezrozumiałe wypadki z udziałem innych uczniów to zapewne jej sprawka. Ale czy na pewno? Zagłębiając się coraz bardziej w ową lekturę, czytelnik nabiera znacznie więcej wątpliwości co do domniemanej niewinności młodej bohaterki. Więc co jest prawdą? Gdzie tkwi rzekomy haczyk? 
        Ta historia ciekawi i wzrusza, ponieważ pokazuje okrucieństwo dzieci wobec swoich rówieśników, którzy są inni. Ale to nie oznacza, że są oni gorsi, choć uczniowie nie zdają sobie z tego sprawy w tak młodym wieku. To do rodziców należy obowiązek nauczenia ich czym jest odmienność, wzajemny szacunek, tolerancja. Jeżeli sami kierują się dawnymi stereotypami, przy czym wcale się tego nie wstydzą, tylko głośno wyrażają własne opinie, to jak ma postępować ich potomstwo?  Dzieci otwarcie mówią to, co myślą i to, co słyszą, nie licząc się z konsekwencjami. Konsekwencjami, które dla tych prześladowanych osób mogą okazać się tragiczne w skutkach. Takie szykany, wyzwiska to forma przemocy psychicznej,która coraz częściej obecna jest w szkole i nie wszyscy dorośli zdają sobie z tego sprawę. 

      Podsumowując, "Czarownice nie płoną" Jenny Blackhurst to dobry thriller psychologiczny, który ciekawi i szokuje, wzrusza i intryguje. Czyta się go szybko i lekko, pomimo problemu prześladowania, jaki występuje w tej książce. Z niecierpliwością czekam, aż w moje ręce trafi kolejna powieść tej autorki, czyli "Zanim pozwolę ci wejść". Tymczasem pora sięgnąć po coś lekkiego, przyjemnego i zabawnego!
 

3 komentarze:

  1. Bardzo lubię zaglądać do thrillerów psychologicznych więc mam tę książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czeka w kolejce ;-) Muszę sięgnąc po nią ;-)
    Mój blog to: www.dajsiezlapacksiazce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i zdecydowanie polecam! Na moim blogu pojawi się niedługo opinia o jej kolejnej książce.

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...