sobota, 29 grudnia 2018

"Obca w świecie singli"- Krystyna Mirek

       Jakiś czas temu przeczytałam dwie książki Krystyny Mirek, które były częścią pewnej serii i niestety nie przypadły mi one do gustu, choć pierwsza powieść zapowiadała się całkiem przyjemnie. Gdy na jednej z grup poświęconych miłośnikom czytania, odnalazłam sporo pozytywnych opinii na temat kolejnej książki tej autorki postanowiłam spróbować ponownie. Tym razem sięgnęłam po "Obca w świecie singli" z piękną okładką na czele. 
       

       Powieść Krystyny Mirek to historia dwojga osób, które w jednej chwili stracili to, co kochali, a przede wszystkim utracili rodzinę. Ona- Karolina, kochająca matka pięcioletniej Lenki, właścicielka pewnej restauracji, która odziedziczyła po babci( ale tylko na papierze), a która jak się niebawem okaże tonie w długach i grozi jej bankructwo. Z takimi niespodziankami zostawił ją jej ukochany, który sam zajmował się tą restauracją, a teraz odszedł do innej, z którą od dawna miał romans, pozostawiając córeczkę. On- Jakub, doskonały kucharz z ogromną pasją, pracoholik, który pragnie swojej dziewczynie i jej rodzinie udowodnić, że jest wart jej ręki. Pracuje w restauracji przyszłego teścia, której poświęca się całym sobą. Niestety jego żona ma już dość jego wiecznej nieobecności w życiu rodzinnym i wraz z córeczką wyjeżdża z dala od niego i swoich rodziców. Jakub traci obie kobiety, które tak bardzo kocha, mieszkanie oraz pracę. Dziwny zbieg okoliczności sprawił, że Karolina z Jakubem podejmują się ratowania jej upadającej restauracji oraz odbudowaniu własnych relacji rodzinnych. Obecnie tych dwoje silnych i niezależnych singli niebawem pozna czym jest prawdziwa miłość oraz przyjaciele, na których zawsze można liczyć. 

      Wypożyczając tę książkę nie mogłam przestać zachwycać się przepiękną, a jakże prosta okładką, choć gdzieś w głębi serca nadal bałam się ponownego rozczarowania. Miałam nadzieję, że nie tylko ta okładka przypadnie mi do gustu, bowiem skrócony opis z tyłu tej powieści zapowiadał całkiem przyjemną i interesującą fabułę. A jak było w rzeczywistości?
       Już pierwsze rozdziały wróżyły mi ciekawą i wciągającą lekturę, która rozwijała się wraz z kolejnymi stronami. Lekkość z jaką została stworzona ta powieść spowodowała, że czytało mi się ją nadzwyczaj miło. I co najważniejsze nie sprawiła ona na mnie wrażenia naiwnej i przesłodzonej.  Autorka w bardzo delikatny i zarazem zabawny sposób przedstawiła problem samotności, z jakim borykają się tzw. single nie koniecznie z wyboru. Mirek pokazuje także, że bycie singlem to nie tylko smutek i depresja. To również radość, liczne szanse na nowe perspektywy, na rozwój własnej osoby, swoich potrzeb i marzeń. Wszystko to zależy od tego, jak sami będziemy siebie postrzegać i jak będziemy chcieli żyć. Czasami bez sensu jest tkwić w związku, w którym nie ma miłości, pożądania, akceptacji i zrozumienia, a jest jedynie przyzwyczajenie i wygoda. 
        "Obca w świecie singli" to także obraz ludzi, którzy swoją nadgorliwością, zawziętością i dążeniem do ideału, wbrew sobie w jednej chwili mogą stracić wszystko to, co kochają, czyli rodzinę. Wówczas bardzo łatwo jest popaść w nostalgię czy też znacznie bardziej niebezpieczną depresję, bo nie potrafimy odnaleźć się w innej rzeczywistości bez tego, co znamy. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy jesteśmy bogaci, mamy duży i piękny dom, stać nas na drogie ubrania, jeżeli nie potrafimy okazywać własnych uczuć najbliższym i nie poświęcamy im należytego czasu, bo prędzej czy później coś pęknie i nasze dotychczasowe życie zacznie powoli się kruszyć. 
       Nasi główni bohaterowie to osoby bardzo silne i zdeterminowane, częściowo zagubione i mocno zranione. W obliczu prawdy i mało przyjemnych wydarzeń staja się odważni i niezależni, zdecydowani na walkę o własne szczęście i marzenia pomimo licznych przeszkód. Już wiedzą, że aby coś osiągnąć w życiu, muszą stale ciężko pracować i wierzyć, że się uda. 
       
      Podsumowując, "Obca w świecie singli" to bardzo przyjemna lektura, przy której nie można się nudzić. Pomimo, że nie ma tutaj tak szybkiej i zawiłej akcji, to ta lektura nadal wzbudza moje zainteresowanie, które rośnie z każdym następnym rozdziałem. Tak więc śmiało mogą i ja polecić tę książkę innym czytelnikom! 

          Wiejska biblioteczka życzy miłego dnia!

1 komentarz:

  1. Chyba jeszcze nie czytałam niczego p. Mirek. Mnie co prawda ta okładka nie zachwyca, ale treść i Twoja recenzja brzmią dobrze, więc jak będzie okazja to wypożyczę :)

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...