Jakiś czas temu przeczytałam dwie książki Krystyny Mirek, które były częścią pewnej serii i niestety nie przypadły mi one do gustu, choć pierwsza powieść zapowiadała się całkiem przyjemnie. Gdy na jednej z grup poświęconych miłośnikom czytania, odnalazłam sporo pozytywnych opinii na temat kolejnej książki tej autorki postanowiłam spróbować ponownie. Tym razem sięgnęłam po "Obca w świecie singli" z piękną okładką na czele.
Powieść Krystyny Mirek to historia dwojga osób, które w jednej chwili stracili to, co kochali, a przede wszystkim utracili rodzinę. Ona- Karolina, kochająca matka pięcioletniej Lenki, właścicielka pewnej restauracji, która odziedziczyła po babci( ale tylko na papierze), a która jak się niebawem okaże tonie w długach i grozi jej bankructwo. Z takimi niespodziankami zostawił ją jej ukochany, który sam zajmował się tą restauracją, a teraz odszedł do innej, z którą od dawna miał romans, pozostawiając córeczkę. On- Jakub, doskonały kucharz z ogromną pasją, pracoholik, który pragnie swojej dziewczynie i jej rodzinie udowodnić, że jest wart jej ręki. Pracuje w restauracji przyszłego teścia, której poświęca się całym sobą. Niestety jego żona ma już dość jego wiecznej nieobecności w życiu rodzinnym i wraz z córeczką wyjeżdża z dala od niego i swoich rodziców. Jakub traci obie kobiety, które tak bardzo kocha, mieszkanie oraz pracę. Dziwny zbieg okoliczności sprawił, że Karolina z Jakubem podejmują się ratowania jej upadającej restauracji oraz odbudowaniu własnych relacji rodzinnych. Obecnie tych dwoje silnych i niezależnych singli niebawem pozna czym jest prawdziwa miłość oraz przyjaciele, na których zawsze można liczyć.
Wypożyczając tę książkę nie mogłam przestać zachwycać się przepiękną, a jakże prosta okładką, choć gdzieś w głębi serca nadal bałam się ponownego rozczarowania. Miałam nadzieję, że nie tylko ta okładka przypadnie mi do gustu, bowiem skrócony opis z tyłu tej powieści zapowiadał całkiem przyjemną i interesującą fabułę. A jak było w rzeczywistości?
Już pierwsze rozdziały wróżyły mi ciekawą i wciągającą lekturę, która rozwijała się wraz z kolejnymi stronami. Lekkość z jaką została stworzona ta powieść spowodowała, że czytało mi się ją nadzwyczaj miło. I co najważniejsze nie sprawiła ona na mnie wrażenia naiwnej i przesłodzonej. Autorka w bardzo delikatny i zarazem zabawny sposób przedstawiła problem samotności, z jakim borykają się tzw. single nie koniecznie z wyboru. Mirek pokazuje także, że bycie singlem to nie tylko smutek i depresja. To również radość, liczne szanse na nowe perspektywy, na rozwój własnej osoby, swoich potrzeb i marzeń. Wszystko to zależy od tego, jak sami będziemy siebie postrzegać i jak będziemy chcieli żyć. Czasami bez sensu jest tkwić w związku, w którym nie ma miłości, pożądania, akceptacji i zrozumienia, a jest jedynie przyzwyczajenie i wygoda.
"Obca w świecie singli" to także obraz ludzi, którzy swoją nadgorliwością, zawziętością i dążeniem do ideału, wbrew sobie w jednej chwili mogą stracić wszystko to, co kochają, czyli rodzinę. Wówczas bardzo łatwo jest popaść w nostalgię czy też znacznie bardziej niebezpieczną depresję, bo nie potrafimy odnaleźć się w innej rzeczywistości bez tego, co znamy. Tak naprawdę nie ma znaczenia czy jesteśmy bogaci, mamy duży i piękny dom, stać nas na drogie ubrania, jeżeli nie potrafimy okazywać własnych uczuć najbliższym i nie poświęcamy im należytego czasu, bo prędzej czy później coś pęknie i nasze dotychczasowe życie zacznie powoli się kruszyć.
Nasi główni bohaterowie to osoby bardzo silne i zdeterminowane, częściowo zagubione i mocno zranione. W obliczu prawdy i mało przyjemnych wydarzeń staja się odważni i niezależni, zdecydowani na walkę o własne szczęście i marzenia pomimo licznych przeszkód. Już wiedzą, że aby coś osiągnąć w życiu, muszą stale ciężko pracować i wierzyć, że się uda.
Podsumowując, "Obca w świecie singli" to bardzo przyjemna lektura, przy której nie można się nudzić. Pomimo, że nie ma tutaj tak szybkiej i zawiłej akcji, to ta lektura nadal wzbudza moje zainteresowanie, które rośnie z każdym następnym rozdziałem. Tak więc śmiało mogą i ja polecić tę książkę innym czytelnikom!
Wiejska biblioteczka życzy miłego dnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
-
Kilka miesięcy temu brałam udział w konkursie na Fb, organizowanym przez pewne młode autorki. Do wygrania był zestaw książek,...
-
Kupujac książki, skłaniam się ku nowościom. Dlatego, odwiedzając miejską bibliotekę, przyjęłam zasadę, że sięgam po to, co niewiele mi m...
Chyba jeszcze nie czytałam niczego p. Mirek. Mnie co prawda ta okładka nie zachwyca, ale treść i Twoja recenzja brzmią dobrze, więc jak będzie okazja to wypożyczę :)
OdpowiedzUsuń