piątek, 9 marca 2018

7 lat później- Guillaume Musso

     Po moim pierwszym spotkaniu z twórczością Musso, odczuwałam pewnie dyskomfort. Owszem, "Dziewczyna z Brooklynu" była dobra, ale nic poza tym. Choć opinie innych czytelników na temat tej lektury były bardzo pozytywne, lecz ja nie byłam w stanie się nią zachwycić, tak jak reszta. Postanowiłam sięgnąć po inną pozycję tego autora, nieco starszą, by uzyskać nieco szersza perspektywę odnośnie jego twórczości.
    

      "7 lat później". Dwoje zupełnie różnych ludzi. Ona- piekna, spontaniczna, energiczna, marząca o wielkiej karierze modelki, wychowana w domu, gdzie liczył się każdy pieniądz. On zaś to mężczyzna dystyngowany, inteligentny, ciężko pracujący na swój sukces, nie lubiący ryzyka, pochodzący z bogatej rodziny. Mimo przeciwności losu, braku akceptacji najbliższej rodziny, niedługiej znajomości, postanawiają się pobrać. Wkrótce na świat przychodzą bliźniaki, Camille i Jeremy. Niestety, Nikki i Sebastian, ta dwa odmienne charaktery, nie mogą stać się podstawą silnego związku. Świadomi tego, że razem żyć nie potrafią, a bez siebie też nie jest łatwo, dla dobra ogółu muszą się rozwieść. Podzielili się wychowaniem dzieci w dość szokujący sposób. Córka została z nim, zaś syn zamieszkał z matką. I tak cała rodzina uległa rozpadowi. Istnieje jednak szansa na ponowne zejście się tych dwojga, muszą bowiem uratować syna, który popadł w ogromne tarapaty i nieświadomie wciągnął w nie siostrę. Czy byłe małżeństwo w zgodzie i współpracy, odnajdzie swoje dzieci, wyrywając ich ze szponów śmierci? Czy też ich nienawiść zniszczy całą rodzinę? 
    Ten największy bestseller we Francji w 2012 roku , w moich oczach nie zyskuje już tak pozytywnej opinii. Podobnie zresztą do wcześniej wspomnianej przeze mnie książki tego samego autora. Pomysł na fabułę nawet dobry, jednak już przelanie tego na papier, to już ciut słabszy poziom. W wielu miejscach, historia tych bohaterów stawała się monotonna, nudna. Z założeń fabuły, oczekiwałam wielu niebezpiecznych sytuacji, a dostałam tylko ich  namiastkę. Końcowe rozdziały to już zupełnie inna bajka. Tam się wreszcie coś działo. Rodzice, którzy z miłości do dzieci, są w stanie zaryzykować wszystko, by tylko mogły ona być zdrowe i bezpieczne, ich zawziętosć, oddanie, odwadga, to zdecydowanie cechy godne podziwu. Wówczas pojawia się adrenalina, ciekawość, ogromne skupienie nad tym, co będzie dalej, czy im się uda. Ale przecież ważna jest całość i właśnie dlatego tą powieść uwazam za przecietną. I niestety po raz kolejny rozczarowałam się Musso.  A teraz szczerze przyznam, że nie jestem już pewna czy jeszcze kiedyś w siegnę po tego autora. Czas pokaże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...