poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Kredziarz - C. J. Tudor

    Po "Ocalałych" przyszedł czas na "Kredziarza" - dwóch głośnych premier początku 2018 roku. O tej książce można z pewnością napisać, że "wyskakiwała z lodówki". Konta na instagramie, blogi czytelnicze, wszystko pełne zdjęć, pierwszych recenzji. Nie powiem, okładka przyciąga. W mrocznym klimacie, przypominająca grę w wisielca - dużo obiecywała. Dodatkowo, sklasyfikowany jako thriller obowiązkowy do przeczytania. Z fabułą "Kredziarza" musiałam zapoznać się.


    Przeszłość

    Lata 80-te, małe miasteczko, piątka przyjaciół, którzy spędzają ze sobą większość wolnego czasu. Ich, z pozoru niewinne zabawy, w rezultacie doprowadzają do tragicznych wydarzeń. Wszystko zaczyna się w wesołym miasteczku, gdzie w obliczu tragedii młody Edi poznaje tajemniczego pana Hallorana. Ze względu na swój albinistyczny wygląd i styl ubierania uchodzi za dziwaka, w dodatku okazuje się być nowym nauczycielem w miejscowej szkole. Powoli nawiązuje się przyjaźń między Edim a panem Hallorana. Nauczyciel podsuwa chłopcom nowy sposób zabawy - komunikacja za pomocą symboli malowanych kredą. Niestety, metoda ta ma zgubne skutki. W miasteczku odnaleziono zamordowaną dziewczynkę. Czyżby wskazówki zapisano w kredowych znakach?

Współczesność

    Dorosły Ed pracuje jako nauczyciel w miejscowej szkole. Dom rodzinny dzieli ze współlokatorką Chloe. Ed nie jest zbyt towarzyski. Rzadko utrzymuje kontakt z przyjaciółmi z dzieciństwa. Po tragicznych wydarzeniach ich drogi rozeszły się. Pewnego dnia w domu Eda zjawia się Mickey z nietypową propozycją. Chwilę później policja znajduje jego zwłoki w pobliskiej rzece. Dodatkowo, każdy z pozostałej czwórki przyjaciół otrzymuje list, z charakterystycznymi kredowymi znakami. Czyżby kredziarz wrócił?

    Świeżo po lekturze mogę napisać: było całkiem przyjemnie. Jest to typowy miękki thriller, oczywiście pojawiają się brutalne zbrodnie, ale całość pozbawiona jest mrocznej atmosfery. Większość fabuły to jednak opis losów bohaterów. Stąd miałam wrażenie, że czytam interesującą historię, a nie trzymający w napięciu thriller.

    Fabuła książki została podzielona czasowo. Głównych bohaterów poznajemy jako dwunastolatków i czterdziestolatków. Współczesność jest tylko dodatkiem do wydarzeń z przeszłości, które przykuwają całe zainteresowanie czytelnika. Jednocześnie każdy następny rozdział jest kolejnym elementem układanki. Dopiero całościowo umożliwia rozwiązanie zagadki. Przyznam, że nie wcześniej, niż pod koniec książki nasunęło mi się możliwe rozwiązanie.

    Podsumowując, spodziewałam się mocnego thrillera, tymczasem przeczytałam wciągającą historyjkę. Początkowo czułam lekkie rozczarowanie, z czasem przekonałam się do "Kredziarza". Pewnie do ulubieńców 2018 roku ten tytuł nie zaliczy się, ale spokojnie można poświęcić czas na jego przeczytanie. To kolejna książka, która miała świetnie zaplanowaną reklamę. Z drugiej strony, wszystko to kwestia gustu. 

3 komentarze:

  1. "Kredziarza " przeczytałam i jestem bardzo zadowolona ,chociaż bardziej spodobała mi się książka ,którą aktualnie czytam ...chodzi mi o "Czwartą małpę" polecam

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie zauważyłem,że szukasz mocnego thrillera i również wspomnę o "Czwartej Małpie"

    OdpowiedzUsuń
  3. Już dodałam do listy na przyszły miesiąc. Dzięki za polecenie

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...