piątek, 6 kwietnia 2018

Prawdziwy cud - Nicholas Sparks

     Do romansów podchodzę sceptycznie. Jakoś nigdy nie przepadałam za tym gatunkiem literackim i przyznam się, że Nicholas Sparks to ostatni autor, na twórczość którego kiedykolwiek skusiłabym się. Nie wiem, jak to się stało, ale jakiś czas temu przeczytałam "Na ratunek" i spodobała mi się, dlatego teraz, bez zastanowienia wypożyczyłam jego kolejną książkę.

   

    Akcja "Prawdziwego cudu" dzieje się na Manhattanie. Jeremy Marsh to facet po przejściach. W życiu zawodowym odnosi sukces. Jest popularnym dziennikarzem śledczym, współpracuje z kilkoma gazetami, w których ma swoje stałe rubryki. Jednak słynie głównie z demaskowania osób, które specjalizują się w zjawiskach nadprzyrodzonych. Jego popularność sięga nawet do niewielkiego, starego miasteczka Boone Creek. Tamtejsi mieszkańcy wierzą, że ich cmentarz nawiedzają duchy. Jeremy postanawia szybko rozwiązać sprawę. Już na samym początku jego uwagę przyciąga młoda i piękna Lexi. Pracując w bibliotece, pomaga dziennikarzowi w gromadzeniu informacji. Początkowo wszystko pomyślnie układa się, przyjaźni mieszkańcy, atrakcyjna kobieta u boku, łatwa do rozwiązania sprawa. Jednak im bliżej rozwiązania sekretu, tym więcej problemów towarzyskich. 

     Książki Sparks są lekkie, przyjemne, opowiadają o miłości w stonowany sposób. Główne postacie nie są przerysowane, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić. Całość skonstruowana jest w sposób prosty i zrozumiały. Mimo braku szybkiej akcji, nie można nudzić się podczas czytania. To idealna opowieść o ludzkim życiu, zwykłych ludziach i podstawowych pragnieniach.

     Jeśli szukacie lekkiej lektury na wolne popołudnia, to romanse Sparks'a idealnie nadają się. 

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...