Podobno "Milcząca dziewczyna" jest jedną z najbardziej osobistych powieści w wykonaniu Tess Gerritsen. Skoro tak, to sięgając po nią, jestem przekonana, że nie będę mogła się od niej oderwać. Czy rzeczywistość przerośnie moje oczekiwania? Czy też potwierdzi doskonały kunszt literacki tejże autorki?
Kolejna część serii Rizzolli/ Isles rozgrywa się na bostońskim Chinatown. Miejscu, gdzie duchy przeszłości cały czas dają o sobie znać. Miejscu skażonym krwią niewinnych osób i panującą dookoła rządzą zemsty. "Wycieczka z Duchami", podczas której turyści poznają mroczne tajemnice Chinatown, kończy się niespodziewanym odkryciem. Obok kontenera na śmieci, dzieciaki znajdują odcięta dłoń, przyprawiając wszystkich wycieczkowiczów o gęsią skórkę. Niebawem policja natrafia na ciało kobiety, leżące na dachu, pod którym znaleziona dłoń. Ktoś bardzo ostrym narzędziem poderżnął gardło swojej ofierze. To był szybki i precyzyjny cios. Cios zadany przez kogoś lub co gorsza- COŚ. Coraz więcej nieścisłości i sekretów, które odkryte, mogą zaszkodzić wielu osobom.
Uwielbiam serię o bostońskich policjantach i lekarce sądowej. Serię, która jest doskonała i wciągająca, choć niekiedy zdarzają się jej słabsze odsłony. Jednak za każdym razem, gdy w rekach mam jedną z powieści Tess Gerritsen, moje emocje sięgają zenitu. Niestety, w tym przypadku bardzo się rozczarowałam. Jeszcze nigdy przy jej książkach, tak się nie wynudziłam. Monotonne opisy, przygaszeni bohaterowie i powolna akcja, jeszcze bardziej mnie odrzucały. Dopiero ostatnie rozdziały tego thrilleru, które stały się dynamiczne i niebezpieczne, pobudziły moja ciekawość. Dodatkowy, choć niewielki plus za tajemnicze i magiczne opowieści o Chinach oraz nieco frapujące elementy sztuk walki.
Podsumowując, "Milcząca dziewczyna" Tess Gerritsen, pomimo moich szczerych chęci, okazała się słabą i żmudną historią. Historią, która miała w sobie ambicję, jednak zabrakło w niej dynamiki. Wszystko było monotonne, bezbarwne i przejrzyste. Nie tego spodziewałam się po genialnej Tess. Mam nadzieję, że następna część będzie znacznie lepsza, by zamazać przykre wspomnienie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...

-
Za każdym razem, gdy sięgam po naszych rodzimych pisarzy, czeka mnie bardzo miłe zaskoczenie, szczególnie jeśli dotyczy to krymina...
-
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
Okładka zapowiada intrygującą lekturę. Szkoda, że w rzeczywistości książka okazała się bez polotu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki autorki. Szkoda, że się trochę rozczarowałaś.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki i jakoś nie specjalnie mnie ciągnie do niej.. może kiedyś dam szansę zobaczymy. Nawet ulubieni autorzy nie raz zawodzą..
OdpowiedzUsuńNie było tak źle. Klimat wielkomiejskiego Chinatown. Cienie wojowników. Świst miecza zamiast zbędnych słów. Mnie ta powieść spodobała się i mimo upływu czasu pamiętam i dobrze wspominam tę powieść.
OdpowiedzUsuńMam ten tytuł, jak i całą serię, w planach. ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie po kolei, bo wątek życia prywatnego bohaterów warto mieć poukładany, poza tym poniekąd oni się z czasem zmieniają pod względem charakterów i poglądów :)
UsuńPoprzednie tomy jeszcze przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jestem ogromną fanką tego cyklu, to jedne z moich ulubionych thrillerów i książek w ogóle. Czytałam dość dawno, teraz powtarzam całość i owszem, zdarzały się słabsze, ale nawet te trzymały poziom. Uwielbiam fakt, że są tak dopracowane i zawierają mnóstwo ciekawostek.
OdpowiedzUsuń