Istnieją autorzy, których powieści biorę już automatycznie, bez chwili wahania. Takim pewniakiem jest dla mnie twórczość Tess Gerritsen. Mam na myśli nie tylko cykl Rizzoli/ Isles, ale i te odrębne kryminały. Ta, po którą akurat sięgnęłam, uważam za jedną z najlepszych w Jej wykonaniu. Mowa tutaj o "Dolinie umarłych", która wciąga już od początku.
Doktor Maura Isles wyrusza do Wyoming na konferencję patologów, na której spotyka przyjaciela z czasów studenckich. Pod wpływem silnych emocji, których źródłem jest jej sekretny związek z pastorem, decyduje się na spontaniczny wyjazd wraz nim i jego znajomymi w góry. Niestety, niesprzyjające warunki atmosferyczne doprowadzają do wypadku, w wyniku którego podróżujący muszą porzucić swój samochód. I tak przypadkowo trafiają do "Królestwa Bożego"- tajemniczej wioski, w której doszło do tragedii, zaś jej mieszkańcy zniknęli bez śladu. Pozostawieni samym sobie, z dala od cywilizacji, muszą szukać ratunku. Tylko, że ten, kto wyrusza po pomoc, przepada na zawsze. Niebawem policja odnajduje spalony samochód, a w nim zwęglone ciała. Czyżby jedną z ofiar była doktor Isles? Najbliżsi przyjaciele Maury, na własną rękę podejmują poszukiwania, a prawda, którą odkryją niesie ze sobą sporo niebezpieczeństwa. Kto wie, może dowiemy się, co tak naprawdę wydarzyło się w "Królestwie Bożym".
"Dolina umarłych" to jak dotąd, najbardziej tajemniczy i nieprzewidywalny thriller autorstwa Tess Gerritsen, jaki przeczytałam. Pełno w nim dwuznacznych wydarzeń, które nadają tej powieści mroczny charakter. Charakter, które napędzały sekrety, złe myśli i niebezpieczni bohaterowie.
Akcja tej książki jest dynamiczna i pełna zawirowań. Nigdy nie wiadomo, co się właśnie przydarzy i komu można zaufać. Fabuła także jest nieszablonowa. Wplecenie w nią elementów sekty, jeszcze bardziej dodawały jej animuszu. Było znacznie ciekawiej i tajemniczo, a przy tym niezaprzeczalnie ekscytująco.
Dodatkowy plus dla charyzmatycznych postaci drugoplanowych, które doskonale dopełniały głównych bohaterów. To dzięki nim, ta historia nabierała tempa i zmieniała co rusz swój kierunek, co gwarantowało mocno zaskakujące zakończenie.
Podsumowując, "Dolina umarłych" Tess Gerritsen to mocno wstrząsający, niesamowicie intrygujący oraz ociekający tajemniczością i niebezpieczeństwem thriller, od którego nie sposób się oderwać. Każda kolejna powieść w wykonaniu tejże autorki, jest jeszcze lepsza, bardziej wciągająca i emocjonująca od poprzedniej, Jej książki są nietuzinkowe, nieprzewidywalne i niezapomniane. Jednym słowem- są doskonałe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...

-
Za każdym razem, gdy sięgam po naszych rodzimych pisarzy, czeka mnie bardzo miłe zaskoczenie, szczególnie jeśli dotyczy to krymina...
-
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
Taką Gerristen uwielbiam! Co prawda, tej książki jeszcze nie czytałam, ale zamierzam nadrobić.
OdpowiedzUsuńWiele osób polecam pisarkę, a ja jeszcze nie znam żadnego tytułu spod jej pióra. Będę musiała nadrobić.
OdpowiedzUsuńJedna z moich ulubionych serii książkowych, wracam do tych książek regularnie. A postać Maury skradła moje serce. Wszystkie wątki dopracowane w najdrobniejszym szczególe, a rozwiązanie zawsze nieprzewidywalne.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale chętnie bym przeczytała jej książki :)
OdpowiedzUsuń