środa, 6 czerwca 2018

Klub Mefista- Tess Gerritsen

       Przed nami kolejne mocne uderzenie w wykonaniu Tess Gerritsen. "Klub Mefista"- wyjątkowo brutalny kryminał, sporo przelewu krwi, a pośrodku świeżo upieczona matka, Jane Rizzoli oraz równie niezawodna pani doktor, Maura Isles.
   

     W Wigilię Bożego Narodzenia dokonano okrutnego zabójstwa. Ciało kobiety okaleczono i poćwiartowano. Część tych obrażeń zadano jeszcze za życia denatki. A na miejscu zbrodni, znaleziono wiele symboli satanistycznych oraz łaciński napis "Zgrzeszyłam". Z tego samego domu wykonano telefon do psychiatry, Joyce O'Donnell. Czy jest coś, co łączyło obie te kobiety?I co na to elitarny Klub Mefista, którego członkinią jest Joyce?Bowiem jego głównym zadaniem jest analiza zła i poszukiwanie demonów. Niebawem na terenie posiadłości milionera, emerytowanego historyka, a także jednego z głównych założycieli Klubu Mefista, Anthony'ego Sansone'a, ginie młoda policjantka. Zaś niedługo po tym, zamordowana zostaje Joyce O'Donnell- ulubienica morderców. Policja jest przekonana, że jest to dzieło kolejnego seryjnego zabójcy z pobudkami satanistycznymi. Ale czy aby na pewno? Tego wszystkiego dowie się niezłomna Jane Rizzoli. A odpowiedzi tkwią w przeszłości tak mrocznej, że ciarki same pojawiają się na ciele. 
      Jak już wiecie, bardzo lubię twórczość Gerritsen. Czasami zdarzają jej się słabsze powieści, ale zawsze jest w nich napięcie i groza. W tym konkretnym przypadku jest tego tak wiele, że strach się bać. Już początkowe rozdziały, zawierające opisy wydarzeń sprzed lat, są mroczne i złowieszcze. Wszystkie morderstwa są niezwykle brutalne, zaś sam morderca bardzo tajemniczy. Na pierwsze rzut oka, logicznym motywem zbrodni, są pobudki satanistyczne, ale by odkryć prawdę, należy zanurzyć się w mroku i tam spotkać czyste zło.
     Pani doktor Maura Isles, w tej części przygód, jest mniej aktywna jako bohater walczący ze złem. Tutaj staje ona, na jej własne nieszczęście, po drugiej stronie barykady, stając się przynętą i ofiarą. Pokazuje także swoją drugą stronę- tą wrażliwą, bezbronną, pragnącą miłości i pożądania. Zaś maska silnej i chłodnej osoby, została całkowicie zrzucona, choć nie dla wszystkich. 
     Co do Jane Rizzoli, to tutaj jest ona bardziej spostrzegawcza, mniej agresywna, przez co jej dochodzenie staje się bardziej wiarygodne i precyzyjne. Tutaj nic przez przypadek się nie rozwiązało, jak było w innych częściach. To było solidne, brawurowe dochodzenie z udziałem osób cywilnych, co doprowadziło do pozytywnego finału. Jednym słowem- nic na chybił- trafił.
      Podsumowując, "Klub Mefista" to doskonały, krwawy kryminał, ze sporą dawką adrenaliny, szybką akcją i ciekawym zakończeniem. To zdecydowanie jedna z lepszych pozycji tejże serii. Oczywiście według mnie. A jaka jest Wasza opinia? Do usłyszenia niebawem.

1 komentarz:

  1. Łykam wszystko, co dotyczy Rizzoli & Isles. Uwielbiam takie duety! Myślę, że moją miłość do nich zaszczepili dawno dawno temu Rhyme i Sachs od Deavera :D Nie wiem, czy widziałaś serial na podstawie: "Partnerki". Chociaż kompletnie odbiega akcją też dobrze zrobiony (: Pozdrawiam!

    kasikowykurz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...