czwartek, 28 czerwca 2018

"Przesilenie"- Katarzyna Berenika Miszczuk

     To, co dobre, szybko się kończy. I tak jest właśnie z cyklem"Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk, bowiem oto nadszedł czas na "Przesilenie"  i jego ofiary.
   

   Czwarta i zarazem ostatnia część przygód Gosławy Brzózki, rozpoczyna się jesienią, gdzie po wydarzeniach z lata, emocje jeszcze nie opadły, a teraźniejszość i przyszłość wcale nie zwiastują odpoczynku i spokoju. Gosi, po ataku Witka, pozostała na brzuchu jedynie, znikająca z dnia na dzień blizna, a co najważniejsze- dziecku nic nie grozi. Problemem za to jest Mieszko, który nie może uwierzyć w swoje ojcostwo, czym doprowadza przyszłą mamę do szału. Znając dotychczasowe przygody uczennicy szeptuchy, wiemy, że to nie koniec jej kłopotów. Niespodziewanie, matka wyjawia sekret, którego ważnym elementem jest klątwa, ciążąca na ich rodzinie. Jak widać każdy ma jakieś tajemnice: matka, Baba Jaga, Mieszko, a nawet sami bogowie, w tym Weles, Mokosz, no i wszechobecny Swarożyc, który domaga się spełnienia danej mu obietnicy. Czy w związku z tym, dojdzie do przerwania harmonii i ładu w obecnym świecie?
      Z wielką przyjemnością sięgnęłam po ostatnią już część tego cyklu. Podobnie jak w poprzednich powieściach, okładka jest bardzo kolorowa i przyciągająca uwagę. Główna bohaterka wydała się tutaj mniej zagubiona, niezdarna, bardziej odważna i bystrzejsza. Mieszko także zyskał w moich oczach. Do tej pory był uparty, zamknięty w sobie, ale przy ukochanej rozwinął się emocjonalnie. Stał się wrażliwy, odpowiedzialny, otwarty na swoje uczucia i marzenia, a przede wszystkim najważniejsza była dla niego Gosia i dziecko. Baba Jaga jak to ona- specyficzna, harda, trudna do scharakteryzowania, a mimo to dobroduszna i troskliwa, choć i ona  w odpowiednich momentach, potrafiła wyciągnąć pazurki, przez co jej postać nabrała charakteru i zadziorności. 
    Niestety w moim mniemaniu, ta powieść okazała się najsłabsza ze wszystkich części. Miała znacznie mniej niebezpiecznych sytuacji, co wpłynęło na wolniejszą akcję. Było także niewiele tajemniczych wydarzeń, które wzbudziłyby większą ciekawość, co do dalszych losów. Zabrakło mi również licznych pogoni za złymi istotami i na odwrót. W zamian dostałam pewną dawką monotonii i nudy, ale mimo to, całość czytało się bardzo przyjemnie. Zakończenie- no cóż, całkowicie mnie zaskoczyło i poniekąd rozczarowało. Spodziewałam się tragedii, dramatu, sporo łez i ogromu cierpienia.
     Podsumowując. "Przesilenie" to dobra i lekka lektura, miła dla oka i przyjemna dla duszy. Pomimo, że jest słabsza od poprzednich części, to nadal warta jest swego przeczytania. Wielka szkoda, że to już koniec tej serii, bowiem należy ona do jednych z moich ulubionych 😃😢.

P.S.
Zastanawia mnie tylko jedno. Czy Gosława Brzózka to nadal Gosława "Brzózka"?

2 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja. Jestem zainteresowana tym cyklem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i zdecydowanie polecam całą serię "Kwiat paproci".

      Usuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...