środa, 2 stycznia 2019

"Układanka"- Karin Slaughter

       Karin Slaughter należy do moich ulubionych autorek thrillerów. W swoich powieściach nie ogranicza się do zbędnego minimum. Ona atakuje czytelnika mocną i mroczną historią już od początku, porywając nas w niezwykłą, a zarazem niebezpieczną podróż. Czy i tym razem jej powieść mnie urzeknie? Czy też po raz pierwszy rozczaruję się jej twórczością? Zobaczcie sami!!!


      "Układanka". Odkąd Laura zachorowała na raka jej jedyna córka, Andrea musiała powrócić w rodzinne strony, by wspierać matkę w każdej chwili. Jako dorosła już kobieta, Andy myślała, że nic w życiu już ją nie zaskoczy, że zna własną rodzinę lepiej niż ktokolwiek inny, że nie ma w niej sekretów, o których nawet nigdy nie śniła. Ale to nieprawda. W dzień swoich urodzin wraz z matką udaje się do restauracji, by wspólnie świętować kolejny rok jej życia. Niestety ktoś drastycznie popsuje im ten wyjątkowy dzień. To młody chłopak, który wchodząc do owej restauracji, zaczyna strzelać bez chwili zwątpienia. Jedną z jego niedoszłych ofiar jest właśnie Andrea, którą w ostatnim momencie uratowała jej własna matka. Matka, która w pojedynkę stawiła czoło napastnikowi, obezwładniając go i niestety zabijając, samą zostając także ranną. Policja wszczyna śledztwo podczas którego obie kobiety zacięcie milczą, czym nie ułatwiają sobie sprawy. Ale to wcale nie koniec ich kłopotów, bowiem jest jeszcze ktoś, kto poluje na obie panie. W konsekwencji Andy musi uciekać, a to dopiero początek. Początek poznania prawdy o własnej matce i jej tajemniczej przeszłości. Nie wszystko będzie miłe i łatwe do zaakceptowania. 

      Od mojego ostatniego spotkania z Karin Slaughter minęło dobrych kilka tygodni jak nie więcej, dlatego teraz byłam bardzo ciekawa jej kolejnej powieści, jaka trafiła w moje ręce. Początek zapowiadał się bardzo dobrze, jednak później akcja zrobiła się trochę zbyt monotonna i przewidywalna, przez co mój zapał znacznie osłabł. I tak było, aż do połowy książki. Dopiero druga część nabrała rozpędu i taki stan utrzymywał się już do końca. To właśnie wtedy moje emocje rosły wraz z każdą przygodą głównej bohaterki. Liczne niebezpieczne sytuacje, dwulicowe i nieprzewidywalne postacie, walka o przeżycie i całe mnóstwo sekretów, których odkrywanie niosło ze sobą pewne ofiary. 
       Autorka przedstawiła nam dość ciekawą historię. Młodość, która odznaczała się głupotą, pochopnymi decyzjami, ślepą miłością oraz silnym autorytetem, który zabieg manipulacji innymi opanował do perfekcji. To wszystko doprowadziło do tragicznych wydarzeń, które zawyżyły na dalszym losie pewnych młodych osób. Konsekwencje niektórych czynów będą bardzo przykre i długotrwałe. Tylko od nich samych będzie zależało jak potoczy się ich dalsze życie. Życie, które przeżyją tak, jak chcą lub tak jak muszą. 
         Bohaterowie tej powieści są niezwykle charyzmatyczni, zróżnicowani i przebiegli. Inteligentni, zaradni i odważni, silni i rządni władzy. Niektórzy zaś są samotni i słabi, spragnieni uwagi i docenienia, skoncentrowani na zaspokojeniu potrzeb innych często zbyt dużym kosztem. Ten całokształt jakże odmiennych osobowości nadał niezwykle ciekawego charakteru tejże powieści. 

       Podsumowując, "Układanka" Karin Slaughter to całkiem dobry i wciągający thriller, choć trochę mu jeszcze brakuje. Początki były trudne i żmudne, jednak później akcja się rozkręciła, przez co stała się znacznie ciekawsza. Niestety jak dotąd jest to najsłabsza książka tej autorki, jaką przeczytałam do tej pory, ale mimo to nie żałuję czasu, jaki z nią spędziłam. 

       Do usłyszenia niebawem!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...