Tej autorki chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Podobnie jak jej książek, w tym słynnej serii Rizzoli/ Isles. "Mumia" to kolejna część przygód tego niezawodnego duetu, który mnie oczarował.
Tym razem mamy do czynienia z bardzo wyrafinowanym mordercą, o dość specyficznych upodobaniach. Jednym słowem ON uwielbia kolekcjonować zmumifikowane ciała kobiet. Bostońskie Muzeum Crispina w swoich zasobach ma wiele ciekawych okazów, a i w magazynach znajdziemy tam pewne skarby. Najważniejszym z nich jest starożytna egipska mumia. Niestety po dokładniejszych badaniach okazuje się, że jest ona znacznie młodsza, a w jej ciele tkwi współczesna kula. Czyżby było to morderstwo? Nad tą sprawą pracuje detektyw Jane Rizzoli. Prowadzone dochodzenie wykazuje, że w podziemiach tego muzeum znajduje się głowa jeszcze innej kobiety. Zaś w bagażniku jednej z pracownic ktoś podrzucił kolejne anonimowe ciało. Dla Jane oznacza to tylko jedno: seryjny morderca. Wszelkie poszlaki prowadzą do pewnych wykopalisk archeologicznych sprzed ponad dwudziestu lat i pięknej, czarnowłosej kobiety.
"Mumia" to kolejny, doskonały kryminał w wykonaniu Tess Gerritsen, który wciąga już od samego początku. Ta frapująca i nieszablonowa fabuła, pełna jest tajemnic i intrygujących postaci. Tutaj nikomu nie można ufać, bo niebezpieczeństwo czyha tuż za rogiem.
Akcja rozkręca się wraz z każdym następnym rozdziałem. Dodaje ona dreszczy i podnosi adrenalinę, bo całość jest kompletnie nieprzewidywalna. Przy tak dobrze skonstruowanym kryminale, nie sposób się nudzić.
A sam morderca jest niezwykle charyzmatyczny, nieokiełzany i bystry. Być może już nieraz swoim zachowaniem ocierał się o miano szaleńca, opętańca, ale jego poziom inteligencji całkowicie temu przeczy. Jego zachowanie i styl życia świadczą o kompletnym braku zahamowań, skrupułów czy też empatii. Dla niego liczą się własne potrzeby i marzenia.
Nasz niezawodny duet staje się coraz bardziej nieuchwytny i niebezpieczny. Obie kobiety są znacznie bardziej spostrzegawcze, odważne i samowystarczalne. Często pracują razem, jednak ich zażyłość towarzyska ogranicza się do zbędnego minimum. Jednak pomimo to, znają się jak przysłowiowe "łyse konie" i stanowią dla siebie oparcie.
Podsumowując, "Mumia" jak zwykle mnie nie rozczarowała. Tess potrafi napisać taki kryminał, jaki oczekują czytelnicy. Taki, który będzie się czytać z ogromnym zaciekawieniem. Taki, który przyciągnie oko i rozbudzi serce, by biło szybciej. Taki, który wywoła dreszcze i podniesie napięcie. Taki, w którym sam morderca będzie znacznie bardziej ekscytujący od głównych bohaterów. I taki, od którego nie będzie można się oderwać. Taka właśnie jest "Mumia" Tess Gerritsen.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...

-
Za każdym razem, gdy sięgam po naszych rodzimych pisarzy, czeka mnie bardzo miłe zaskoczenie, szczególnie jeśli dotyczy to krymina...
-
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
Na wszystkie książki Pani Gerritsen rzucam się, jak na atrakcyjne potrawy. W przypadku powieści
OdpowiedzUsuńz duetem Rizzoli/Isles nie obawiam się niestrawności. Pozdrawiam ciepło :)