Kilka recenzji wstecz, wspominałam o pewnym rozczarowaniu "Wybawicielem" Jo Nesbo. Jednak nie przeszkadzało mi to w ponownym sięgnięciu po twórczość tego autora. Z miłą chęcią podążyłam w kolejną podróż z komisarzem Harry'm Hole'm po ulicach Oslo i to w chwili, gdy na owe miasto spadł "Pierwszy śnieg".
Listopad. Wraz z pojawieniem się pierwszych oznak zimy, dochodzi do kilku brutalnych morderstw. Ofiarami są zamężne kobiety, zaś w okolicach miejsc zbrodni stoi świeżo ulepiony bałwan. Czyżby te zabójstwa miały coś wspólnego z pewnym listem, jaki niedawno otrzymał Harry Hole od anonimowego nadawcy? Nadawcy, który podpisał się jako rzekomy "Bałwan"! Policyjny komisarz jednego jest pewien- po Oslo właśnie zaczyna grasować niebezpieczny seryjny morderca.
Tym razem ani przez moment nie poczułam się zawiedziona. Cała intryga kryminalna została tutaj bardzo precyzyjnie zbudowana. I to tak, by czytelnik nie domyślił się prawdy aż do samego końca. Prawdy, która okaże się nadzwyczaj zaskakująca. Wszystko to za sprawą nagłych zwrotów oraz licznych zgubnych tropów w trakcie całego policyjnego dochodzenia. Autor nie tylko kilkakrotnie wyprowadzał "w maliny" naszych bohaterów, ale i samego czytelnika. Przynajmniej tak właśnie było ze mną. Mój podejrzany nadal pozostaje dla mnie pewną zagadką, ponieważ kryje on w sobie lekkie niedopowiedzenie (amator "grzybów"). Tak było od samego początku i tak jest teraz. Coś mi w nim nie pasuje, tylko jeszcze nie wiem co!
Harry Hole również zyskał w moich oczach, choć myślałam, że już w poprzednich częściach jest niemal na samym dnie. A tak znowu zaczyna przypominać dawnego siebie z pierwszych tomów tej serii. Ponownie jego postawa zaczyna mnie intrygować i ekscytować, a nie tak jak wcześniej denerwować i irytować. Nasz główny bohater staje się silnym, niezawodnym i rozsądnym człowiekiem, na którego znowu można liczyć.
Podsumowując, "Pierwszy śnieg" Jo Nesbo zdecydowanie trafił w moje gusta. Z wielką przyjemnością oddawała się tej lekturze, choć była ona w formie kieszonkowej, czego bardzo nie lubię. Fabuła pełna tajemnic i zawiłych intryg, dynamiczna akcja oraz ponownie coraz bardziej atrakcyjnie bohaterowie, czyli wszystko to, co uwielbiam. Taki właśnie jest "Pierwszy śnieg"- dobry, wciągający i zaskakujący.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Dom sióstr"- Charlotte Link
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...

-
Za każdym razem, gdy sięgam po naszych rodzimych pisarzy, czeka mnie bardzo miłe zaskoczenie, szczególnie jeśli dotyczy to krymina...
-
Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...
Myślę, że ten thriller również mocno by mnie wciągnął. Lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo się mówi o tym autorze. Muszę w końcu sprawdzić jakąś jego książkę. Zwłaszcza, że dużo osób poleca jego twórczość.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię gdy autor wodzi czytelnika za nos i podaje fałszywe tropy, przy takich książkach doskonale się bawię więc poszukam w bibliotece
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie :) chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń