niedziela, 19 stycznia 2020

"Ściema"- K. Bromberg

       Nie przepadam za lukrowanymi romansami, w których już od samego początku czytelnik wie, jak potoczą się losy głównych bohaterów. Takie przesłodzone historie, z idealnymi postaciami to nie moja bajka. Jednak coraz częściej zdarza mi się sięgać po zmysłowe powieści kobiece, w których nie zabraknie mocnego i dosadnego języka, scen ociekających seksem i pożądaniem oraz silnych bohaterów. Jedną z autorek, które ostatnio stale goszczą na moich półkach, jest bez wątpienia K.Bromber, która skradła moje serce serią "Mój zawodnik". Teraz czas na "Ściemę".


    Czy można udawać zakochaną/zakochanego tak, by nikt nie poznał prawdy, że jest zupełnie inaczej? Czy takie odgrywanie miłości spowoduje, że sami w nią uwierzymy?  Czy w porę odnajdziemy w sobie siłę, by wyplątać się z tej zabawy, nawet wbrew temu, co podpowiada nam serce? Gdzie tak naprawdę tkwi granica pomiędzy rzeczywistością, a pragnieniami?
    Młody, bogaty i niezwykle arogancki biznesmen, Zane Philips, jest zagorzałym singlem, który czerpie z życia garściami. Żadna kobieta mu się nie oprze, z czego doskonale zdaje sobie sprawę. Właściciel boskiego ciała, bystrego umysłu i mało urokliwego psa, Śliniaka. Sam nie wierzy w prawdziwą miłość, a mimo to zakłada portal randkowy, w którym przy pomocy sztucznej inteligencji, każdy znajdzie swoją drugą połówkę. Wystarczy tylko, by pewien ceniony i szanowany starszy pan, szepnął kilka ciepłych słów swoim znajomym. Nic trudnego- do czasu, gdy na drodze Philipsa staje zadziorna i zjawiskowa modelka, Harlow Nicks. Ten wulkan energii, z ciętym językiem to nie tylko piękna twarz i ciało, ale również otwarty i bystry umysł. Kilka słów za dużo, kilka niedomówień i zbyt pochopnych decyzji, a konsekwencje stają się mało przyjemne. Przynajmniej początkowo. Otóż, by biznes Zane'a stał się sukcesem, musi on przez dwa miesiące udawać parę z Harlow i wspólnie promować jego portal. Z tej pozornie zwykłej znajomości, wyrasta coś pięknego, namiętnego i silnego. Pytanie tylko czy oboje podążą za tym uczuciem, oddając mu się bezgranicznie? Tym bardziej, że ten związek okazuje się nieco zbyt toksyczny.

     I tak oto K.Bromberg ponownie mnie zauroczyła. Fabuła niby banalna: bogaty facet, bożyszcze każdej kobiety, typowy arogancki i egoistyczny samiec alfa oraz dziewczyna, która swoją determinacją odkrywa jego wrażliwą duszę i gołębie serce. Oczywiście po drodze czeka ich sporo przeszkód, które często sami sobie stworzyli. Jednak sposób, w jaki autorka przedstawiła tę historię sprawia, że nie mogłam się od niej oderwać. Wszystko opisane lekko, przyjemnie, z nutką pikanterii, tak, by nie wpędzić czytelnika w monotonię.

    Ta powieść aż kipi namiętnością, gorącym uczuciem i zmysłowym seksem. Z drugiej strony opowiada o własnych lękach, trudnych przeżyciach i potrzebie akceptacji. Strach przed powielaniem rodzinnych błędów stał się dominującym czynnikiem, który ukształtował naszych bohaterów. Bohaterów, którzy bali się ponownego odrzucenia i wzajemnego zranienia, a mimo to, pod wpływem właściwej osoby, zapragnęli czegoś nowego. Czegoś, co być może da im szczęście, choć wymaga wielu poświęceń. 

    Podsumowując, "Ściema" K.Bromberg to gorący romans, ze sporą dawką pożądania, ostrych scen oraz nieprzeciętnymi bohaterami. Bohaterami, którzy w jednej chwili fascynują i intrygują, a następnie wprowadzają pewien niesmak i irytację. Pełni tajemnic, sprzecznych uczuć, trudni do odgadnięcia, nie mówiąc już o zrozumieniu. Jeden minus- maksymalnie egoistyczni i aroganccy, co lekko mi przeszkadzało. Pozornie oklepana fabuła, w wykonaniu tej autorki, stała się ciekawa i ekscytująca, przyjemna i działająca na naszą wyobraźnię. To lektura, którą czyta się bardzo szybko, nawet nie zarywając nocy. Z wielką przyjemnością oczekuję na kolejne powieści Bromberg, jakie znajdę w bibliotece.


  

4 komentarze:

  1. Też nie przepadam za tego rodzaju literaturą, ale dla oderwania się od zbrodni ;) sięgam właśnie po taką. Dzięki za podpowiedź co do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten tytuł jeszcze przede mną, ale lubię książki Bromberg. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie przepadam za przelukrowanymi romansami. Nie do końca jednak ten tytuł mnie przekonuje. Okładka na pewno nie zwróciłaby mojej uwagi, bo właśnie pomyślałabym, że jednak jest to słodki romans. Hmmm..jeszcze nie wiem, czy się skuszę.

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...