środa, 22 stycznia 2020

"Wybawiciel"- Jo Nesbo

      Czy jest szansa na przebaczenie dla kogoś, kto nie żałuje popełnionych błędów? A jeśli ten sam ktoś, nie czuje zupełnie nic, dlatego nie liczy się z konsekwencjami swoich czynów? Czy i dla niego "sprawiedliwość" jest bezstronna?


    "Wybawiciel" Jo Nesbo to kolejna część przygód komisarza Harry'ego Hole'a, który ma za zadanie rozwikłać sprawę tajemniczej śmierci jednego z członków Armii Zbawienia. Człowieka, którego w biały dzień, na przedświątecznym koncercie, w tłumie ludzi, ktoś zamordował. Pojedynczy strzał prosto w głowę i to z bardzo bliskiej odległości. Niestety, nikt nie zapamiętał twarzy zamachowca. I choć w gazetach widnieje jego wizerunek, nadal pozostaje nieuchwytny. A tymczasem on sam przechadza się niemal każdego dnia ulicami Oslo, stając się niewidocznym dla innych, niczym duch. Niebezpieczny i bez skrupułów. Hole rozpoczyna pościg za mordercą, którego finał zdecyduje o jego przyszłości w policyjnych szeregach. W jednej chwili odszedł na emeryturę jego przełożony oraz najlepszy przyjaciel w jednym i władza się zmieniła. Od teraz już nic nie będzie takie, jak dawniej. 


   Zagłębiając się w następnych częściach tej serii, mam wrażenie, że każda kolejna powieść jest znacznie słabsza, a główny bohater coraz mniej charyzmatyczny i atrakcyjny. Wraz z upływem rozdziałów, jego postać stawała się denerwująca, nudna i negatywna. Stałe przypominanie o jego problemach już mnie zmęczyło. To wszystko spowodowało, że Hole stracił całą swoją przebojowość, a będzie już tylko gorzej. 
   
 Fabuła bardzo złożona,  zbyt obszerna, momentami żmudna i warta pominięcia, co czasami mi się zdarzało (nic nie straciłam przez to), a mimo to nadal była dość ciekawa i nieco nieprzewidywalna. 

  Skoro nasz główny bohater nie wykazał się silnym charakterem, ktoś musiał to nadrobić. I tak właśnie było z postaciami drugoplanowymi, którzy okazali się bardzo frapujący, zdumiewająco inteligentni, odważni i przebiegli. To oni podtrzymywali akcję tej historii, nadając jej zmienny tor, stając się jej najmocniejszym punktem. 

    Podsumowując, "Wybawiciel" Jo Nesbo to niestety tylko przeciętny kryminał z ciekawą fabuła, jednak zbyt słabymi bohaterami. To nie jest już ten Nesbo, jak na początku- genialny, nieszablonowy i pociągający. Stał się nudny, przewidywalny i wkurzający. Zastanawiam się, jak będzie dalej, choć już teraz czuję się mocno rozczarowana tym, co właśnie przeczytałam. A przecież nie tego się spodziewałam po tym doskonały autorze!

3 komentarze:

  1. Ja uwielbiam Nesbo, skończyłam chyba swoją przygodę na 4 tomie czy 5. Już nie pamiętam, ale wiem że muszę to nadrobić bo bardzo lubię jego kryminały ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moje klimaty, ale wiem, że wielu osobom książki Jo Nesbo bardzo się podobają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze nic tego autora, ale być może kiedyś się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń

"Dom sióstr"- Charlotte Link

       Duży, stary dom, stojący gdzieś na uboczu, z dala od wścibskich oczu, otoczony bezkresem pól i lasów, kusi, przyciąga i magnetyzuje...